Onew był tak podekscytowany swoim pomysłem, że nawet nie zwrócił uwagi na miny
potencjalnych graczy, które raczej nie wyrażały chęci do owej zabawy. Sięgnął
po pustą butelkę od piwa, położył na podłodze i energicznie zakręcił. Szyjka
wskazała Taemin'a. Chłopak uśmiechnął się lekko zażenowany swoim położeniem,
ale pochylił się do lidera, który delikatnie pocałował go w usta. Wszyscy patrzyli
na nich zdziwieni.
- A co wy myśleliście, że po francusku? Heechul by
mnie zabił!- Rzekł Jinki, przytulając swojego chłopaka. Pod wpływem alkoholu
atmosfera rozluźniła się z biegiem gry. Butelkę po Onew przejął Tae i wylosował
Jong’iego. Następny w kolejce był Minho. Tuż po nim Heechul, który natrafił na
Key. Złapał go za brodę i mocno wpił się w jego wargi. Tęczowy zawstydził się,
ale szybko zakręcił butelką trafiając znów na Bling'a. Im dłużej trwała gra tym
pocałunki stawały się odważniejsze i dłuższe. Gdy Jong’i zobaczył, kogo
wylosował, uśmiechnął się wręcz lubieżnie i klęknął na przeciwko Choi. Polizał
jego szyję i wyszeptał:
- Pamiętasz jak mówiłem, że takie usta nie mogą się
zmarnować? Teraz dobrze je wykorzystam - wyszeptał wprost do jego ucha, liżąc
je koniuszkiem języka. Złapał go za włosy i silnym szarpnięciem odchylił głowę
w tył. Naparł na jego usta, wdzierając się do wnętrza jego buzi pokazując mu,
kto tym razem jest na górze. Po chwili odsunął się od niego i z uśmiechem
zakręcił butelką. Heechul.
- Na to chyba wszyscy czekaliśmy!- Krzyknął Onew.
- Kochanie nie obrazisz się, prawda?- Zapytał,
wystawiając sugestywnie język i oblizując nim wargi.
- Nie. Wynagrodzisz mi to w nocy - odpowiedział i
klepnął go w tyłek. Chłopak uśmiechnął się na ten gest. Usiadł Hyun'owi
okrakiem na kolanach, oplatając go nogami, złapał za przód koszulki i brutalnie
pocałował. Obejmował jego usta swoimi wargami, lecz ich splecione języki były
bardzo widoczne, choć nie wiadomo było, który jest czyj. Bling złapał Chul'a za
tyłek i sugestywnie wodził palcem między jego pośladkami. Księżniczka
''odpowiedział'' na to ocierając się o niego biodrami, ale po chwili przestał,
zszedł i usiadł między rozłożonymi nogami swojego chłopaka, opierając się o
jego tors.
- Tego to chyba nikt nie przebije - powiedział lider -
Będziesz musiał to odpokutować - zażartował.
- Na kolanach - powiedział Minho.
- Tobie też przydałby się ktoś do pokutowania na
kolanach, bo namiocik już stoi - zaczął Jonghyun, bezpardonowo siadając koło
rapera. Jedną ręką delikatnie ścisnął jego krocze, wydobywając z ust ten
upragniony jęk. Jednak brunet szybko go od siebie odepchnął.
„Nie mogę! Przecież obok siedzi Key! Co by sobie
pomyślał o ''swoim Jongim''? No i Taemin...Wolałbym, żeby to była jego ręka.
Smukła, delikatna...Aosz! Leżeć!” – Krzyknął w myślach.
- Minho, nie bądź taki wstydliwy. Nie powiesz mi, że
nigdy tego nie robiłeś, co? - Kontynuował Dinuś.
- Robiłem, ale sam. Poza tym ty się lepiej zajmij
swoim namiocikiem - odgryzł się Choi.
- To o to wam chodziło z tym rozstawianiem namiotów!
Że wam...No wiecie, o co chodzi - rzekł nagle ''oświecony'' Taemin. -Ale czemu
mówiliście, że jestem w tym dobry? - Zbulwersował się.
- O to już się pytaj Minusia - odpowiedział Jong’i i
złapał Kibum’a za rękę.- A my tym czasem idziemy spać, bo dochodzi trzecia,
dobranoc - rzucił na pożegnanie. Objął Key w pasie i poszli do siebie do
pokoju. Raper uśmiechnął się do tancerza, ale ten wciąż zastanawiał się nad
sprawą z namiotami. Klepnął go w ramię i pomógł wstać.
- Też się będziemy zbierać, bawcie się dobrze -
powiedział Charisma.
- Wy też- odpowiedział Hee promiennie się uśmiechając.
Oboje pokiwali głowami i poszli do siebie. Brunet otworzył drzwi,
przepuszczając kolegę przodem. Gdy tylko weszli do środka Tae złapał go za bark
i przyparł do ściany.
- Czemu jestem dobry w stawianiu namiotów? - Spytał z
poważną miną.
- Bo postawiłeś mi kilka razy - rzekł bez skrępowania
i strącił dłoń tancerza. Położył ręce na jego biodrach i przytulił. Maknae
odwzajemnił ten gest, w duchu ciesząc się, że jest tak blisko bruneta.
- Taemin, chciałbym postawić sprawę jasno… - zaczął,
wciąż obejmując tancerza.- Jestem gejem i jest mi z tym dobrze, ale z tobą też
mi jest dobrze - mówił dalej lekko przeciągając niektóre sylaby. Jego głos stał
się bardziej rozmarzony i...
- Hik- czknął. Pijacka czkawka.
- Chodź Minnie, połóżmy się już - powiedział młodszy
chłopak. Nie wypił tyle, co reszta, bo wiedział, że ma słabszą głowę. Dlatego
jeszcze trzeźwo myślał. Z drugiej strony nie chciał się kłaść, bo było mu
dobrze nawet teraz. Pomijając zapach alkoholu.
- Ale Taeś, ja mówię poważnie. Daj mi skoń… Hik!...
czyć!
- Gadasz już od rzeczy, jesteś pijany.
- Nie jestem, wiem, co mówię - rzekł raper, odsuwając
przyjaciela od siebie i spojrzał w jego oczy.
- Mówię to, co czuję. Nie mam za cholerę pojęcia jak
teraz określić nasze relacje, ale przy tobie czuję się jakbym miał wszystko,
czego potrzebuję - kontynuował z poważną miną. Blondyn uśmiechnął się do niego
delikatnie.
„Czy on właśnie powiedział, że mu się podobam?” – Przemknęło
mu przez myśl.
- Minho...Mi też jest z tobą dobrze tak jak jest
teraz, ale boję się, że jeśli zrobię krok do przodu, to wystraszysz się.
- Spróbuj, przecież się na ciebie nie obrażę.
- Podobasz mi się - szepnął Taemin. Raper uśmiechnął
się, ale nic nie powiedział. Delikatnie dał mu do zrozumienia, żeby już się
położyli popychając go w stronę łóżka. Przebrali się w pidżamy i weszli pod
kołdrę. Byli tak zmęczeni, że zasnęli w mgnieniu oka.
Tym razem pierwszy obudził się Jonghyun, męczony
potwornym bólem głowy. Kac morderca. Zwlókł się z łóżka, wziął ubrania i
poszedł do łazienki. Nim się obejrzał już klęczał przed sedesem i wymiotował.
Zdezorientowany rozejrzał się po pomieszczeniu. Obok niego kucał Key
przykładając wilgotny ręcznik do jego czoła. Blondyn spojrzał się na niego błagalnie
i wtulił w tors. Key objął go i pocałował w czubek głowy. Gdy torsje się
skończyły, zeszli do restauracji po coś do picia. Reszta chłopaków już tam
była. Wszyscy w całkiem dobrym stanie, pomijając lekko podkrążone oczy.
Dochodziła godzina szesnasta, gdy spakowali swoje rzeczy. Na lotnisko jedzie
się około czterdzieści minut, więc niedługo musieli się zbierać. Ostatni spacer
po plaży, kilka zdjęć i nasza czwórka wsiadła do taksówki. W samolocie wszyscy
odsypiali nocne picie. Taemin zdziwił się, bo Choi zachowywał się w stosunku do
niego zbyt...Normalnie!
„Myślałem, że po nocnej rozmowie będzie inaczej. Sam
powiedział, że kiedy jestem z nim to czuje jakby miał wszystko, czego
potrzebuje. Może rzeczywiście wystraszył się tego, co mu powiedziałem? Że mi się
podoba...Ale to prawda! Może i doszedłem do tego wniosku trochę późno, ale mam
pewność, że to właśnie to. Nie tylko pragnę jego fizycznej bliskości. Chciałbym
mieć go całego dla siebie. Duszę, ciało, serce...” – Pomyślał, zerkając na
starszego.
- Nad czym myślisz, Minnie? - Zapytał brunet,
przeciągając się w fotelu.
- Nad naszą nocną rozmową - odparł po chwili
zawahania. Raper spojrzał się na niego, marszcząc brwi.
- Rozmawialiśmy o czymś w nocy? Bo w sumie to nie za
bardzo pamiętam, co się działo po grze w butelkę. Myślałem, że od razu
poszliśmy spać.
„Czyli on nic
nie pamięta! Nie wie, co mu powiedziałem! Ale...To dobrze czy źle? Będę w
stanie powiedzieć mu to jeszcze raz?” – Zastanawiał się blondyn.
- Eee, gadaliśmy wczoraj o Jongu i Key. Nic poza tym.
Głównie to ja mówiłem, ale nic ważnego - rzekł lekko się czerwieniąc. Brunet
pokiwał głową, uśmiechając się.
- Mam nadzieję, że się zejdą skoro Key zobaczył jak
fajnie się całuje z facetem. Chociaż może się wkurzyć o ten pocałunek z
Heechul'em. Wtedy już byliśmy podpici. Ciekawe czy to pamiętają?
- Myślisz, że będzie zły? Przecież nie są razem, więc
nie powinno go obchodzić, z kim Bling się całuje, prawda?
- A ciebie obchodziłoby, z kim ja się całuję? - Spytał
podchwytliwie.
- No, ale my to trochę inna bajka, co nie? - Odpowiedział
pytaniem na pytanie, lecz trochę niepewnym głosem.
- Obchodziłoby cię? Byłbyś zły, jeśli... Inaczej,
jesteś zły o to, że całowałem się z Jong’im? Bo jak na mój gust wyszło to poza
granice gry.
Blondynek spojrzał się na niego skubiąc nerwowo dolną
wargę.
- Nie jestem zły tylko zazdrosny.
- Zazdrosny?! - Zakrzyknął zdziwiony raper.
- Tak! Bo przez całą pieprzoną grę ani razu na siebie
na trafiliśmy, a z Kibum’em lizałem się chyba z pięć razy! - Krzyknął wkurzony.
- Nie musisz czekać na jakąś głupią grę, żeby mnie
pocałować. Nie wiesz o tym? – Rzekł brunet. Młody zapowietrzył się, ale po
chwili znów się rozpromienił.
- Nie?
Choi spojrzał na pozostałych chłopaków. Spali.
Pochylił się i cmoknął przyjaciela.
- Przynajmniej ja nie mam zamiaru – powiedział,
uśmiechając się. Przez resztę drogi oboje spali, bo nocna zabawa była
męcząca.
Gdy weszli do domu wybiła dwudziesta czwarta. Był już
poniedziałek, a przecież wyjechali w piątek. Jak ten czas szybko leciał.
Rozkoszny, gorący prysznic tylko bardziej ich rozleniwił, ale przynajmniej
ciało odpoczęło po podróży. Tak jak powiedział Minho, Kibum był zły na Hyun'a.
A nawet wściekły. Razem z Taemin'em przysłuchiwali się zażartej wymianie zdań
zza ściany, ale nagle krzyki kolorowego zostały stłumione. Zdziwieni spojrzeli
na siebie, ale po chwili machnęli na to ręką. Jong mógł tak się nie lizać z
Hee. Niech teraz pokutuje!