Moje ukochane dziewczęta (i chłopcy, jeżeli tacy tu
są).
Nie mam słów, które
mogłyby usprawiedliwić moją nieobecność i brak postów...Dlatego też mam
nadzieję, że wybaczycie mi tą wyjątkowo długą zwłokę czytając już ostatni
rozdział opowiadania o uroczych chłopcach. Mam nadzieję, że zakończenie was nie
zawiedzie oraz jestem wdzięczna, że wciąż znajdują się osoby odwiedzający mój
blog :)
Życzę miłego
czytania, Paulina;)
Dalsza droga
prowadziła naszą zakochaną parę lasem wypełniając oczy naturalnym kolorem
zieleni.
-Gdzie ty mnie
wywiozłeś?- Spytał Taemin nerwowo wyglądając przez okno.
-Nie martw się.
Przecież nie chcę cię zgwał...-Urwał nagle Minho-W każdym razie zaraz
dojedziemy- dodał speszony.
-Wiem, że chciałeś
sobie zażartować, że nie zgwałcisz mnie w krzakach. Yesung to przeszłość, nie
musisz się tym przejmować. Teraz liczysz się tylko ty. Ale cieszę się, że nie
zgwałcisz mnie w krzakach. Pewnie gałązki powijałyby mi się w dłonie.
-Czemu tak
zakładasz?- Spytał zainteresowany brunet.
-No przecież jak bym
się podpierał to, w co innego jak nie ręce? I jeszcze w kolana!
-Czyli wyobrażasz
sobie, że jesteś na dole, tak?
-No...To ty jesteś
bardziej "męski" w naszym związku. Wyższy ode mnie, postawniejszy.
-Nie powiem,
zaskoczyłeś mnie tym. Sądziłam, że nie myślałeś jeszcze o takich rzeczach. Że
wiesz to nie wątpię.
-Tak mi to przeszło
przez myśl kiedyś...
-A kiedy?
-No...Wtedy pod
prysznicem. Jak wyszło na jaw, że jestem gejem.
-Wtedy, kiedy cię
uwodziłem?- maknae pokiwał głową- Ja na prawdę myślałem, że odbierzesz to, jako
żart, a nie tak na serio.
-No wiesz, od czasu
tamtych "paproszków" miałem różne myśli na twój temat.
-Na prawdę?- Choi
spojrzał na niego zdziwiony.
-No tak troszeczkę,
ale byłem wtedy zdezorientowany. Nie wiedziałem, co o tym myśleć, a z tobą o
tym pogadać nie mogłem. Nawet nie z bardzo chciałem rozmawiać o tym z
Jonghyun'em.
-Może i dobrze.
Jeszcze by to wziął za propozycję i co? Jak ja bym się z tym czuł, że on cię
tenteges? Był bym zrozpaczony! Przecież to ja jestem twoim jedynym, prawda?
Jestem twoim numerem jeden we wszystkim. Nie ma innej opcji. Jestem przystojny,
wysoki, dobrze zbudowany, mam zabójczy głos i piękne włosy i...
-I jesteś taki skromny-
skwitował go młodszy chłopak z uśmiechem na ustach.
-Oczywiście, że tak,
Ktoś w tym związku musi być- powiedział, nie zwracając uwagi na nutkę sarkazmu.
-No tak, bo przecież
codziennie rano jak wstaje i patrzę się w lustro to mówię sobie "Jak ja
mogę być taki przystojny?" i współczuję reszcie świata.
-Widzę, że nie tylko
ja tak robię. A nawiasem mówiąc dojechaliśmy na miejsce- rzekł raper. Maknae
wyskoczył z auta i jego oczom ukazał się śliczny, drewniany domek pośród
wysokich drzew.
-Jest cudowny! Mógłbym
tu zamieszkać- ekscytował się wciąż przypatrując się budowli.
-Cieszę się, że ci
się podoba. W środku jest jeszcze lepiej- powiedział brunet uśmiechając się
szeroko. Wziął z bagażnika walizki i otworzył domek. Młody niczym huragan
wleciał do środka i obiegł wszystkie pomieszczenia. Stanął przed swoim
chłopakiem i z oburzeniem powiedział:
-Jeden pokój jest
zamknięty, a ja chcę go zobaczyć.
-A ja chcę kochać się
z tobą tu i teraz na kuchennym blacie, ale nie można mieć wszystkiego- odparł
starszy chłopak. W odpowiedzi Taemin złapał go za rękę, pociągnął do kuchni i
usiadł na blacie rozkładając nogi. Złapał kochanka za biodra i przyciągnął do
siebie oplatając z tyłu nogami. Oddech Minho momentalnie przyspieszył, gdy
zobaczył wygłodniałe spojrzenie blondyna.
-W tym wypadku myślę,
że możesz mieć przynajmniej większość- wyszeptał tancerz i delikatnie przygryzł
ucho drugiego chłopaka. Ten jęknął w odpowiedzi i zacisnął dłonie na udach
przyjaciela.
-To później, muszę tu
jeszcze coś ugotować, a takie wspomnienia mi tego bynajmniej nie ułatwią- rzekł
prosto w usta blondyna i złożył na nich mokry pocałunek. Mocno złapał go za
pośladki i przeniósł do dużego pokoju wciąż namiętnie całując. Posadził
towarzysza na kanapie, włączył tv i poszedł na kuchni przygotować coś do
jedzenia, Tak jak mówił, wspomnienie Taemin'a siedzącego na blacie wcale nie
pomógł. Chłopak nie mógł na niczym się skupić wciąż mając w głowie ten wyraz
twarzy i płonące od pożądania oczy.
Spokojnie,
przynajmniej wiesz, że on też tego chce, nawet na tym cholernym blacie, na
którym z chęcią byś go wziął od ręki.
Gdy Choi już ochłonął
przygotował lekką sałatkę owocową i naleśniki. Ustawił wszystko na stole
łącznie z zimnymi napojami obserwując jak jego chłopak z zaciekawieniem ogląda
muzyczne show. Na scenę wszedł właśnie wybitnie przystojny koreańczyk i z
uśmiechem na ustach rozpoczął swój występ śpiewając i tańcząc. Chłopak patrzył
w ekran jak urzeczony oglądając ruchy młodego uczestnika.
-Ruszasz się o wiele
lepiej od niego- rzekł Mino siadając koło tancerza. Chłopak uśmiechnął się i
zaczął jeść przygotowany posiłek. Wspólnie obejrzeli program i wybrali się na
spacer. W lesie panowała błoga cisza i pięknie pachniało. Szli w ciszy
podziwiając krajobraz i siebie nawzajem od czasu do czasu wymieniając przy tym
czułe pocałunki. Gdy zaczęło się ściemniać wrócili do domu. Nie bawiła ich
perspektywa spędzenia nocy w zimnym lesie zwłaszcza, że raper miał nieco inne
plany z nadchodzącą noc. Gdy weszli do domu brunet złapał Miniego za rękę i
zaprowadził do łazienki.
-Przecież mogę sam
się wykąpać- powiedział jakby z wyrzutem blondyn.
-Oczywiście, że
możesz, ale w dwójkę będzie nam raźniej, prawda? Taemin uśmiechnął się
promiennie na taką propozycję i wsunął ręce po koszulkę kochanka. Ściągnął ją z
niego szybkim ruchem, a po chwili pozbył się również swojej. Odkręcił wody, aby
powoli leciała do wanny, gdy ten będzie kontynuował rozbierania swojego
"modela". Kolejne w ruch poszły spodnie pozostawiając Minho w samej
bieliźnie. Chłopak nie wydawał się tym skrępowany, a wręcz przeciwnie.
Uśmiechnął się uwodzicielsko i jednym ruchem pozbył się spodni i bokserek
blondyna. Młodszy chłopak automatycznie zakrył się rękami i spuścił wzrok
-Nie ma się czego
wstydzić, dla mnie jesteś piękny w całej swojej okazałości- rzekł Minho i na
potwierdzenie swoich słów klęknął przed chłopakiem odciągając jego dłonie od
pulsującego przyrodzenia. Minho wpatrywał się w członek kolegi z nieukrywaną
radością patrząc jak ten nabiera wielkości z każdą chwilą. Delikatnie podmuchał
na ukrytą w cienką warstwa skóry żołądź powodując momentalną erekcję. Blondyn
głośno wciągnął powietrze i spojrzał w dół, gdy poczuł jak obiekt jego marzeń
koniuszkiem języka pieści jego trzon, dłońmi ściska jądra potęgując
przyjemność. Jęknął przeciągle, gdy zobaczył jak raper wsuwa drugą rękę pod
swoje slipki i szybko przesuwa ją po swoim penisie. Wtedy brunet wstał z
klęczka i wyszeptał:
-Reszta później, na blacie-,
po czym delikatnie popchnął podnieconego chłopaka w stronę wanny. Oboje weszli
do środka delektując się ciepłem wody odprężającym zmęczone ciała. Powolnymi
ruchami umyli nawzajem swoje włosy wygłupiając się przy tym, co nie miara. Gdy
czyści i pachnący wyszli z łazienki stanęli przed jedynymi w domu zamkniętymi
drzwiami.
-Zgadnij gdzie jest
klucz od naszej sypialnia z wielkim, mięciutkim łóżkiem- zapytał Minho
sugestywnie wypychając biodra w stronę przyjaciela. Chłopak zdecydowanym ruchem
popchnął go na drzwi, rozpiął rozporek i wyciągnął mały kluczyk w bokserek
bruneta. Otworzył drzwi i pociągnął za sobą kochanka. Ponownie przyparł go do
drzwi wsuwając dłoń w rozpięte spodnie by poczuć delikatnie pulsujące
przyrodzenia. Uśmiechnął się na samą myśl o tym, jaki rozmiar przybierze w
pełnym wzwodzie. Chcą jak najszybciej zaspokoić swoją ciekawość upadł na kolana
ściągając spodnie i slipki Minho, który z trudem łapał oddech jakby wiedząc, co
ma zaraz nastąpić. Blondyn ujął w dłoń powiększający się członek i z
sadystyczną przyjemnością polizał całą jego długość pozostawiając po sobie
mokre ślady śliny. Członek w jego dłoni natychmiast stwardniał przybierając
piękny rozmiar. Będzie cię
cudownie rozpychał, nie sądzisz?- Pomyślał
brunet widząc zaczerwienione poliki swojego wybranka. Ten leciutko rozchylił
usta i złożył mokry pocałunek na odsłoniętej główce penisa drażniąc ją językiem
kilka sekund później.
A co jeśli mi się nie
spodoba? Nigdy tego nie robiłem... Martwił się maknae, ale jęk wydobywający się z
usta "napastowanego" rozwiał wszelkie troski i nadał motywacji do
działania. Z lekką niepewnością szerzej otworzył usta i z pomocą ręki
wprowadził kilka centymetrów erekcji do środka. Zacisnął wargi i oblizując ją
językiem powoli ssał. Słysząc urywany oddech kochanka wziął penisa głębiej,
rozpiął swoje spodnie i uwolnił rosnący w nich "problem" powoli
wodząc po nim rękę. Zamruczał, gdy ruchy jego ręki przyspieszyły i zaczął
poruszać głową na gorącym penisie. Nagle Minho złapał go za włosy i odciągnął
od siebie z jękiem.
-Jak tak dalej
pójdzie skończę ci w ustach- powiedział ciężko uśmiechając.
-Nie chcesz tego? Bo
ja mam nieokiełznaną ochotę wyssać cię do ostatniej kropli tej nocy.
-Wolałbym skończył w
twoim tyłku, jeżeli ci to nie przeszkadza- rzekł Choi wpatrując się w gorące
oczy Taemin'a. Ten uśmiechnął się uwodzicielsko i przytaknął.
-Niech ci będzie.
Dzisiaj robimy to po twojemu. Oddaj się w pana posiadanie- rzekł i ukłonił się.
Brunet pociągnął go za rekę i mocno pchnął na łóżko by zaraz nakryć jego ciało
swoim.
-Jesteś pewien, że
tego chcesz? Możemy zaczekać- zapytał się odzyskując zmysły.
-Czy nie po to
przywiozłeś mnie do domku w środku lasu, żeby rżnąć całą noc?
-Taemin, jeszcze
kilka takich słów i dojdę zanim zaczniemy.
-Podnieca cię, gdy
tak mówię?
-Jak cholera. Nie
wiedziałem, że możesz być taki niegrzeczny.
-Tylko dla ciebie-
rzekł i cmoknął go w nos.
-No ja myślę-
zażartował brunet.
-Co robisz?
-Myślę.
-Sądzę, że mamy teraz
lepsze rzeczy do robienia niż myślenie- powiedział maknae i lekko wygiął biodra
pocierając erekcją o erekcję. Starszy chłopak sapnął na ten ruch, ale nie
pozostał dłużny. Z szafeczki stojącej koło łóżka wyciągnął słoiczek, otworzył
go i nabrał trochę tłustej substancji na palce. Jak na zawołanie jego kochanek
rozłożył nogi z zapraszającym geście. Takiego
zaproszenia nie można zmarnować pomyślał raper i kolistym ruchem
wsunął jeden palec w pulsującą dziurkę. Powoli rozciągał ją od środka
przygotowując na coś większego. Do pierwszego palca dołączył drugi
naprzemiennie się z nim krzyżując lub wsuwając głębiej by znów prawie wyjść.
Taemin leżał na łóżku wiercąc się na penetrujących go palcach, niekontrolowanie
poruszając biodrami w poszukiwaniu większej przyjemności. Jęczał, gdy
palce kochanka skrzyżowały się w środku i wsunęły aż po kłykcie zahaczając o
magiczny punkt, przez co blondyn wygiął plecy w łuk i kurczowo zacisnął dłonie
na prześcieradle.
-Jesteś gotowy?- Zapytał
starszy chłopak pochylając się nad swoim kochankiem z palcami rozpychającymi
jego dziurkę. Tancerz ochoczo pokiwał głową nabijając się bardziej na dłoń
kolegi. Ten wyciągnął palce i powolnymi ruchami roztarł nową porcję lubrykantu
na swoim spragnionym członku. Złapał Taemin'a za biodra i ustawił je pod
dogodny do wejścia kątem. Przystawił erekcję do szparki i naparł przełamując
pierścień mięśni, który momentalnie zacisnął się na jego główce.
-O kurwa, jesteś taki
ciasny- jęknął, powoli torując sobie drogę do rozkoszy. Z każdym centymetrem
przyjemność rozlewała się po jego ciele od krocza aż po opuszki palców.
Młodszy chłopak patrzył się na niego lubieżnie i delikatnie wypiął biodra w
jego stronę nadziewając się na twardy członek. Model sapnął i pchnął mocniej
wchodząc w kochanka aż po jądra. Ciepłe i mokre wnętrze doprowadzało go do
szaleństwa, ale nie chciał zranić młodszego chłopaka, więc rozpoczął powolne
ruchy bioder. A każdym uderzeniem czuli się nieziemsko. Brunet przyspieszył
ruchy widząc jak tancerz sam się na niego nadziewa.
-Na kolana-
powiedział twardo Choi i wysunął się czekając aż chłopak wykona jego polecenie.
Ten szybko klęknął i oparł się na łokciach prowokująco wypinając krągłe
pośladki. Raper złapał go mocno za biodra i szybkim pchnięciem powrócił w błogą
ciasnotę. Oboje jęczeli przy najdrobniejszym ruchu. Choi nie mógł kontrolować
swoich ruchów, jego biodra poruszały się coraz szybciej jakby chciały połączyć
oba ciała na zawsze. Mokrzy od potu i lubrykantu wili się na łóżku jęcząc.
Brunet zacisnął dłoń na penisie kochanka i poruszał nią w rytm swoich pchnięć.
Blondyn powoli opadał z sił, ręce ugięły się pod nim i opadł na poduszki wciąż
bezwstydnie wypinając tyłek. Raper pochylił się nad nim, objął mocno za szyję
dociskając do łóżka i mocno ugryzł w ucho wyrywając z ust partnera wręcz
warknięcie. Gdy to usłyszał zrobiło mu się gorąco. Puścił jego szyje i rzekł:
-Na plecy, chce
widzieć twoja twarz jak dochodzisz.
Jego głos był
spokojny, ale w środku aż buzował od emocji i ekscytacji. Taemin wykonał
polecenie i położył się na plecy zakładając swoje nogi na barki przyjaciela.
Obwity rumieniec wkradł się na jego policzki, gdy starszy chłopak znów wsunął
się do środka. Mimo woli chłopaka, jego plecy wygięły się w łuk lgnąc do
przyjemności. W tym samym momencie ich oczy się spotkały. Patrzyli na siebie
szczęśliwi, że mogą tą cudowną chwile dzielić razem. Brunet pochylił się i
delikatnie pocałował kochanka, oblizując jego wargi językiem. Obcałował linię
jego żuchwy, ucho i szyję pozostawiając zaczerwienienie w każdym miejscu, w
którym zassał kawałek bladej skóry. Ruchy bioder stawały się coraz szybsze
współgrając z poruszającą się na penisie ręką.
-Minho, ja zaraz..-Wyjęczał
blondyn czując zbliżający się orgazm. Zacisnął oczy wypychają w górę biodra,
gdy starszy chłopak przyspieszył ruchu. Wchodził w niego aż po jądra drżąc z
przyjemności. Gdy otarł się o prostatę poczuł jak lepkie nasienie wypełnia jego
rękę i opada na klatkę i twarz tancerza, który doszedł z głośnym jękiem. Raper
poczuł jak dziurka mocno zacieśnia się wokół jego erekcji, wykonał pchnięcie
ostateczna i obwicie wytrysnął w szparkę. Opadł na kochanka szepcząc jego imię
i objął go.
-Teamin, Taemin...Dziękuję
ci. To było cudowne. Matko, masz do tego talent. O boże, jak mi dobrze- sapnął
i wtulił twarz w szyje chłopaka. Tamten zaśmiał się cicho i gładził jego włosy.
-Ups, coś nam
wycieka- zachichotał, gdy poczuł jak sperma powoli sączy się z jego tyłka i
spada na pościel. Choi usiadł na nim okrakiem, złapał za ręce i powiedział:
-Taemin, nie
wyobrażasz sobie ile to dla mnie znaczy. Nie zrobiłbym tego z nikim innym. To
tak intymne przeżycie, że chciałbym dzielić je tylko z tobą przez cała
wieczność. Tylko z tobą. Jesteś moim jedynym- wyszeptał mocniej ściskając jego ręce-,
Dlatego, nie ważne, co się stanie, zawsze będę przy tobie. Nie mam zamiaru
nigdy cię opuścić. Nie uwolnisz się ode mnie tak łatwo- dodał z lekkim uśmiechem-,
bo cię kocham.
Blondyn zamrugał
oczami za zdziwienia, ale uśmiechnął się szeroko.
-Tez cię kocham-
szepnął mocno się w niego wtulając. Teraz oboje czuli się jak najszczęśliwsi
ludzie na świecie i nic nie było w stanie tego zmienić. Będąc w objęciach
ukochanej osoby nie liczy się nic poza ciepłem jak ciała i barwą głosu
szepczącego czułe słowa o miłości.
-A teraz może chodźmy
do kuchni? Ten blat strasznie mnie kusi- rzekł Taemin delikatnie odsuwając się
od chłopaka, który spojrzał na niego z niedowierzaniem, ale wstał z łóżka,
wziął go na ręce i zaniósł do kuchni.
Coś czuję, że ta noc
będzie wyjątkowo obfita skoro w kuchni schowałem bitą śmietanę i sos
czekoladowy...
Takim oto sposobem po bardzo długim czasie opowiadanie zakończyło się happy endem. Jestem niezmiernie wdzięczna za wasze ciepłe słowa oraz za krytykę, która pozwoliła mi się poprawić. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś zajrzycie :)
Takim oto sposobem po bardzo długim czasie opowiadanie zakończyło się happy endem. Jestem niezmiernie wdzięczna za wasze ciepłe słowa oraz za krytykę, która pozwoliła mi się poprawić. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś zajrzycie :)