Pewien blondyn zbudził się z samego rana z wielkim
uśmiechem na twarzy. Całą noc śniła mu się rozmowa z przyjacielem, a zwłaszcza
jej ostatnia, najmilsza część. Za ścianą również ktoś się obudził i myślał o
tym samym. Tak, Minho i Taemin całą noc śnili o sobie nawzajem.
Ale nie tylko oni.
Jonghyun wiercił się
w łóżku do 3 w nocy. Nie mógł wymyślić żadnego racjonalnego wyjaśnienia
dotyczącego jego ostatniej kłótni z Key.
###flash back###
Drzwi do pokoju zamknęły się z hukiem.
-Co Ty sobie wyobrażasz? Ile jeszcze czasu będziesz spychał mnie na drugi plan?- Wrzasnął kolorowo-włosy prosto w twarz kolegi.
-O co Ci do diabła chodzi? Czemu zachowujesz się tak dziwnie od jakiegoś czasu?
-Może gdybyśmy częściej rozmawiali moja zmiana w zachowaniu nie była by taka drastyczna?
-Przecież rozmawiamy!
-Nie!! Cały swój czas spędzasz teraz z Taemin'em! Dlaczego? Jestem gorszy od niego?
-To nie tak Ki, po prostu o nim mogę pogadać o...Pewnych tematach...
-A ze mną nie? Może nie jestem taki doświadczony, ale mogę Cię, chociaż wysłuchać!! Poza tym, co to było dzisiaj na basenie? Wyszliśmy razem, żeby Minho został z Tae??!!
-No tak. I chciałem z Tobą poro...
-I jeszcze masz czelność mówić mi, że nie spychasz mnie na drugi plan? Bardziej martwiłeś się tym czy młody pogodzi się z Minim niż tym, że nasza przyjaźń jest w strzępach! Nie poświęciłeś nawet zasranej minuty na rozmowę ze mną, chyba że opowiadałeś jak spędziłeś z Tae dzień, co dla Twojej wiadomości gówno mnie obchodzi!! Rozumiesz!!??- Warknął Key ze łzami w oczach. Jonghyun patrzył na niego zszokowany tym, co przed chwilą usłyszał. Widział jak twarz Kibum'a zmienia się momentalnie z wściekłej w zapłakaną. Stał z opuszczonymi rękami nie wiedząc, co ma zrobić.
-I co? Masz zamiar dalej mnie ignorować? Przyznaj się, jest Ci lepiej z Taemin'em! Ile już jesteście razem? Ja się całkowicie nie liczę?- Chlipał, a łzy zalewamy mu twarz. Hyun podszedł do niego i mocno przytulił. Ki zaczął się szamotać i wyrywać, ale blondwłosy wzmocnił uścisk nie pozwalając koledze odsunąć się od siebie.
-Key...To nie jest tak jak myślisz. Daj mi to wytłumaczyć. Jest mi cholernie przykro, że zaniedbałem naszą przyjaźń. Przepraszam Cię za to. Co do Taemin'a...Nie jesteśmy razem. To mój...Gej-przyjaciel. Mogę z nim swobodnie porozmawiać na TE tematy, zwierzyć się...Teraz już wiem, że Tobie też. Myślałem, że będzie Ci to krępować, dlatego nie zaczynałem takich rozmów z Tobą. Nie umiem wytłumaczyć, czemu tyle czasu spędzałem z młodym. Chyba, dlatego, że jest taki sam jak ja. Ale w życiu nie pomyślałbym, żeby związać się z nim! Nie jest kompletnie w moim typie. Proszę Cię Ki, uwierz mi.- Szeptał Jong do jego ucha ciągle tuląc płaczącą postać do siebie. Kibum spojrzał na niego czerwonymi oczyma.
-Na prawdę?- Spytał cichutko ciągle łkając.
-Na prawdę Ki, uwierz mi. Przecież nigdy bym Cię nie okłamał. Powiedz mi, czy naszą przyjaźń da się jeszcze uratować? Czy już znienawidziłeś mnie do granic możliwości?
-Ja Cię nie nienawidziłem tylko tęskniłem, brakowało mi Ciebie.
-A teraz jest dobrze?- Zapytał obejmując go jeszcze mocniej tak, że przylgnął do niego całym ciałem.
-Teraz tak, bo jesteś blisko- wyszeptał Kibum uspokajając się.
-Już dobrze, nie płacz- powiedział łagodnym głosem głaszcząc go po plecach. Ki pokiwał głową i lekko odsunął się od przyjaciela.
-Chodźmy spać, bo pewnie jesteś padnięty po tym basenie- rzekł Key. Kolega pokiwał ochoczo głową. Przebrali się i pościelili łóżka.
-Key, może dzisiaj pośpimy razem?- Zapytał nieśmiało Jonghyun. Kolorowo- włosy lekko się zaczerwienił i spuścił...Wzrok oczywiście (zboczeńce zboczone!;p) . Podszedł do łóżka kolegi i wygodnie się położył. Jong przykrył ich i po chwili wahania pocałował przyjaciela w czółko i czubek nosa.
-Dobranoc Ki, słodkich snów.
-Dobranoc Jong’i.
######
Drzwi do pokoju zamknęły się z hukiem.
-Co Ty sobie wyobrażasz? Ile jeszcze czasu będziesz spychał mnie na drugi plan?- Wrzasnął kolorowo-włosy prosto w twarz kolegi.
-O co Ci do diabła chodzi? Czemu zachowujesz się tak dziwnie od jakiegoś czasu?
-Może gdybyśmy częściej rozmawiali moja zmiana w zachowaniu nie była by taka drastyczna?
-Przecież rozmawiamy!
-Nie!! Cały swój czas spędzasz teraz z Taemin'em! Dlaczego? Jestem gorszy od niego?
-To nie tak Ki, po prostu o nim mogę pogadać o...Pewnych tematach...
-A ze mną nie? Może nie jestem taki doświadczony, ale mogę Cię, chociaż wysłuchać!! Poza tym, co to było dzisiaj na basenie? Wyszliśmy razem, żeby Minho został z Tae??!!
-No tak. I chciałem z Tobą poro...
-I jeszcze masz czelność mówić mi, że nie spychasz mnie na drugi plan? Bardziej martwiłeś się tym czy młody pogodzi się z Minim niż tym, że nasza przyjaźń jest w strzępach! Nie poświęciłeś nawet zasranej minuty na rozmowę ze mną, chyba że opowiadałeś jak spędziłeś z Tae dzień, co dla Twojej wiadomości gówno mnie obchodzi!! Rozumiesz!!??- Warknął Key ze łzami w oczach. Jonghyun patrzył na niego zszokowany tym, co przed chwilą usłyszał. Widział jak twarz Kibum'a zmienia się momentalnie z wściekłej w zapłakaną. Stał z opuszczonymi rękami nie wiedząc, co ma zrobić.
-I co? Masz zamiar dalej mnie ignorować? Przyznaj się, jest Ci lepiej z Taemin'em! Ile już jesteście razem? Ja się całkowicie nie liczę?- Chlipał, a łzy zalewamy mu twarz. Hyun podszedł do niego i mocno przytulił. Ki zaczął się szamotać i wyrywać, ale blondwłosy wzmocnił uścisk nie pozwalając koledze odsunąć się od siebie.
-Key...To nie jest tak jak myślisz. Daj mi to wytłumaczyć. Jest mi cholernie przykro, że zaniedbałem naszą przyjaźń. Przepraszam Cię za to. Co do Taemin'a...Nie jesteśmy razem. To mój...Gej-przyjaciel. Mogę z nim swobodnie porozmawiać na TE tematy, zwierzyć się...Teraz już wiem, że Tobie też. Myślałem, że będzie Ci to krępować, dlatego nie zaczynałem takich rozmów z Tobą. Nie umiem wytłumaczyć, czemu tyle czasu spędzałem z młodym. Chyba, dlatego, że jest taki sam jak ja. Ale w życiu nie pomyślałbym, żeby związać się z nim! Nie jest kompletnie w moim typie. Proszę Cię Ki, uwierz mi.- Szeptał Jong do jego ucha ciągle tuląc płaczącą postać do siebie. Kibum spojrzał na niego czerwonymi oczyma.
-Na prawdę?- Spytał cichutko ciągle łkając.
-Na prawdę Ki, uwierz mi. Przecież nigdy bym Cię nie okłamał. Powiedz mi, czy naszą przyjaźń da się jeszcze uratować? Czy już znienawidziłeś mnie do granic możliwości?
-Ja Cię nie nienawidziłem tylko tęskniłem, brakowało mi Ciebie.
-A teraz jest dobrze?- Zapytał obejmując go jeszcze mocniej tak, że przylgnął do niego całym ciałem.
-Teraz tak, bo jesteś blisko- wyszeptał Kibum uspokajając się.
-Już dobrze, nie płacz- powiedział łagodnym głosem głaszcząc go po plecach. Ki pokiwał głową i lekko odsunął się od przyjaciela.
-Chodźmy spać, bo pewnie jesteś padnięty po tym basenie- rzekł Key. Kolega pokiwał ochoczo głową. Przebrali się i pościelili łóżka.
-Key, może dzisiaj pośpimy razem?- Zapytał nieśmiało Jonghyun. Kolorowo- włosy lekko się zaczerwienił i spuścił...Wzrok oczywiście (zboczeńce zboczone!;p) . Podszedł do łóżka kolegi i wygodnie się położył. Jong przykrył ich i po chwili wahania pocałował przyjaciela w czółko i czubek nosa.
-Dobranoc Ki, słodkich snów.
-Dobranoc Jong’i.
######
Dzień minął im bardzo
szybko. Onew krzątał się po domu pakując rzeczy potrzebne na wyjazd.
-Jonghyun, widziałeś
moje gatki do pływania?- Krzyknął z salonu.
-Tak, są u Ciebie na
półce, a niby gdzie?- Odparł. Lider zamknął szafkę z naczyniami, bo skoro już
wie gdzie są spodenki to, po co ma tam siedzieć.
Dopakował się do
końca. O 20 przyjechał do niego Heechul, już spakowany w...2 Walizki!
-Kotek! Wziąłeś ze
sobą tyle ciuchów?
-No wiesz, a jak
pogoda się zmieni? W jednej mam letnie ubrania, a w drugiej trochę grubsze-
zaczął się tłumaczyć.
-Ehh, kotek, na
prawdę pasujesz na uke- skwitował lider.
-To Heechul jest uke?
A nie Ty?- Powiedział zdziwiony Tae.
-A czy ja wyglądam Ci
na kogoś uległego?- Zbulwersował się lider.
-A w ogóle to skąd
masz pewność czy Hee jest uke ''do końca''?- Spytał Jonghyun podchwytliwie.
-Bo zawsze jest na
dole!- Powiedział Onew, zanim zdążył ugryźć się w język. Spojrzał na swojego
wybranka w przepraszającym geście.
-Ups! I się wydało!-
Powiedział uradowany tą całą sytuacją Minho-, Ale jaja! Kiedy się kochaliście
pierwszy raz, co?
-A co? Też byś
chciał?- Dogryzł mu lider.
-To propozycja?
-Czyli chciałbyś!-
Powiedział uśmiechając się tryumfalnie.
-Może tak, może nie. Zależy,
z kim- dodał udając rozmarzonego.-Może Siwon? Albo Donghae? Eunhyun?- Zaczął
wymieniać.
-Z facetem?!-
Wrzasnął Key.-Jesteś homo?
-A bo ja wiem...Może
bi?- Rzekł poważnie Choi. Spojrzał na zdziwione miny chłopaków i wybuchnął
śmiechem.- No co wy? Na prawdę myśleliście, że ja tak na serio? Homo i w ogóle?
-Yyy, no tak trochę-
zaczął Key.
-Nie no, mam 100%
pewności, że jestem hetero.
-A co? Całowałeś się
z facetem i wiesz, że Ci się to nie podoba?!- Zapytał donioślej Jonghyun
patrząc na Key.
Całował się z
Taemin'em? Ale gdyby tak było to na pewno byłby innego zdania!!
-Można tak
powiedzieć, ale...Czemu o tym gadamy?? Ja się tylko wygłupiałem! Koniec
tematu!- Powiedział, rzeczywiście kończąc ten temat, bo do końca dnia, którego
nawiasem mówiąc, zostało niewiele, nikt już do nie poruszył. Nawet Taemin, gdy
brunet powiedział mu, że źle się czuje, na co blondyn zaproponował, że lepiej
będzie jak prześpią się w jednym łóżku na wszelki wypadek.
Kolejny dzień powitał
ich promieniami słońca. Nasz kochana czwórka zmówiła się na pewną rzecz, więc
teraz zawzięcie pracowała w kuchni. Niczego nieświadomi Onew i Heechul dalej
smacznie spali. Gdy wszystko było ustawione na stole Kibum pobiegł obudzić
dwójkę śpiochów. Zeszli na dół i nie mogli uwierzyć własnym oczom. Na środku
stołu w salonie stał tort z życzeniami udanych wakacji!! Dostali czapeczki i
kolorowe trąbki.
-Jeju, nawet nie
wiecie jak bardzo się wzruszyłem, że tak nas żegnacie. Przecież zobaczymy się
za kilka dni- powiedział Onew ukradkiem wycierając łzę z policzka. To, co
chłopacy zrobili było dla niego na prawdę wzruszające i kochane. Wszyscy
zasiedli do stołu i w ramach śniadanie zjedli tort. Chcieli również napić się
wina, ale Onew musiał jakoś dojechać na lotnisko:) Chłopacy obiecali im, że
zadzwonią jak już będą na miejscu. Gdy wszyscy ich wyściskali i życzyli
miłych wakacji Onew i Heechul zapakowali się do samochodu i pojechali na
lotnisko. Key zamknął drzwi.
-No to co robimy?
Idziemy gdzieś połazić?- Zapytał z nadzieją w głosie.
-To Ty idź z Jongiem,
bo ja jadę z Minho do lekarza na kontrolę.- Odpowiedział mu Taemin wyjmując
buty z szafki.
-Już teraz? Myślałem,
że po obiedzie- rzekł zdziwiony brunet.
-Mamy być na 13,
czyli za 15 minut, więc się pośpiesz. Będę w aucie.
-Okey, już się
ubieram- krzyknął za nim brunet.
-Ahh, Taemin. Czy Ty
musisz układać mi życie?- Zapytał sam siebie.
-Prawie jak żona-
zażartował Jonghyun.
-Mieć taką żoną...Ciekawe...-
Zamyślił się Choi, pomachał kolega i wybiegł do samochodu.
-Oki, możemy jechać.
Posuń się- rzekł Minho otwierając drzwi od strony kierowcy, gdzie miejsce zajął
Taemin.
-Nie będę się posuwał
w takim miejscu- zażartował wystawiając język.
-A w jakim będziesz?-
Spytał brunet opierając lewą dłoń na kierownicy, a prawą na jego udzie. Blondyn
lekko speszył się tym pytaniem, ale szybko zebrał się w sobie i powiedział.
-Na tylnym siedzeniu
na przykład- To zbiło Minho z tropu. Nie sądził, że chłopak w ogóle się
odezwie, a co dopiero, że usłyszy taką odpowiedź. Zdezorientowany patrzył na
kolegę, który uśmiechnął się tryumfalnie.
-Przegrałeś, ja
prowadzę- wyszczerzył się. Raper stał jeszcze chwilę patrząc na niego
zdziwiony, ale usiadł na przednim siedzeniu pasażera.
-Jak chcesz prowadzić
to przynajmniej zapnij pasy- powiedział do tancerza.
-Na taki kawałek? Nie
trzeba- odparł. Brunet westchnął zirytowany lekkomyślnością kolegi. Znów oparł
się o jego udo i zapiął w pasy jakby celowo zbliżając swoją twarz do jego.
Blondyn odwrócił głowę w prawo i pochylił się lekko wciągając zapach perfum.
Dotknął nosem jego szyi i przejechał wzdłuż niej, aż do samego obojczyka.
-To ta woda, którą
kupiłem Ci pod choinkę, prawda? W końcu zacząłeś jej używać- dodał z uśmiechem
widząc kolejny raz, że jego przyjaciel nie wie jak się zachować. Brunet szybko
odsunął się od niego, zapiął pas i przez cała drogę gapił się w okno. Na
miejscu lekarz dokładnie go zbadał. Prześwietlenie głowy potwierdziło jego
diagnozę.
-Nic Panu już nie
jest. To był tylko lekki wstrząs mózgu, ale widzę, że kolega dobrze się Panem
zajął, bo wszystko wróciło do normy. Zazdroszczę opieki- dodał, patrząc na
Taemina.
-Nie wiem czy mnie
pamiętasz, ale to ja Cię opatrywałem po tym niemiłym incydencie na imprezie-
powiedział do niego lekarz. Blondyn dokładnie mu się przyjrzał.
-Rzeczywiście, to
Pan. Nie poznałem na początku.- Przyznał się makane.
-Ściął Pan włosy-
dodał Minho. Teraz, kiedy popatrzył uważnie to zobaczył, że to ten sam facet.
-Jak się czujesz
teraz? Coś jeszcze Ci doskwiera?- Lekarz skierował się do młodszego chłopaka.
-Nie, już wszystko
jest dobrze.
-Ale pamiętaj, seks
analny jeszcze przez najbliższy miesiąc odpada- dodał poważnym tonem.
-O to proszę się nie
martwić- odparł speszony tancerz. Jeszcze chwilę porozmawiali z lekarzem i
wrócili do samochodu.
-Taemin, musimy poważnie
porozmawiać- rzekł Minho odwracając się w stronę przyjaciela.-Chodzi o to,
że...Jak cały czas spędzałeś z Jonghyunem...Key ciągle mi się żalił, że Jong na
niego nie zwraca uwagi, ma go gdzieś i w ogóle zepchnął go na drugi plan. Po
tym wszystkich doszedłem do wniosku, że jemu chyba nieświadomie podoba się Jong’i.
Co o tym myślisz.
-Nie mam pojęcia, co
siedzi divie w głowie, ale mam 100% pewność, że Jong czuję coś do Key. Ciągle
był o Ciebie zazdrosny jak wychodziliście gdzieś razem. Godzinami słuchałem,
jaki to Kibum jest dla niego zły, nie zwraca na niego uwagi...Dokładnie to samo,
co u Ciebie. Z tego wnioskuję, że jemu podoba się Key. Jestem tego
pewien!- Zakrzyknął blondyn, uderzając pięścią w klakson. Choi podskoczył
wystraszony nagłym wybuchem kolegi.
-Co sądzisz o tym,
żeby trochę im pomóc?- Spytał Minho patrząc z chytrym uśmieszkiem na
przyjaciela.
-Oni sami się nie
zejdą, Kibum nawet nie jest pewien swojej orientacji.
-W Takim razie plan
JongKey uważam za rozpoczęty!- Powiedział Taemin i przybił Choi'emu ''high
five''.