Taemin, Minho i Key siedzieli w salonie. Żaden z nich
nie miał bladego pojęcia, gdzie podziewa się Jonghyun, ale każdy chciał pilnie
z nim porozmawiać. Gdy Kibum trochę się uspokoił, powiedział chłopakom, że
pokłócił się z Jongiem, ale nie powiedział dokładnie, o co. Nie chciał wydać
przyjaciela. No i sam nie wiedział, co o tym myśleć. Jong’i, kiedy to się stało?
Czemu tego nie zauważyłem? Dlaczego nic mi nie powiedziałeś? Przecież
moglibyśmy iść do lekarza, na pewno coś by poradzi...STOP!! Jakiego lekarza!?
Przecież homoseksualizm to nie choroba! Takim już się jest i kropka! Ale...Jak?
Jak mam teraz się z nim przyjaźnić? Nie wiem jak będę się czuł, kiedy znów się
do mnie przytuli. Przecież geje...No, rżną się w dupę. Nie oszukujmy się, tak
już mają. Ale przecież Hyun taki nie jest, przynajmniej tak mi się wydaje. Może
jednak powiem reszcie? Powinni mi pomóc...
-Minuś, jesteś o coś
zły na Jong’a? Że tak wparowałeś do pokoju w nocy?
-Ki...Wiedziałeś o
tym, że on miał...Gej-porno na komputerze?- Spytał cicho jakby bał się, że ktoś
to usłyszy.
-Nie-e, nie
wiedziałem- szepnął-, ale...To by się zgadzało- dodał trochę głośniej. Tae i
Min spojrzeli na niego zdziwieni.
-No, bo...My
pokłóciliśmy się, zrobiłem mu jazdę o dziewczyny...
-Znowu? Czemu tak na
niego naskakujesz, jeśli chodzi o laski? Przecież to normalne, że się za nimi
ogląda, a one za nim.
-Sam nie wiem...Ale,
pod koniec powiedział...- No i Key wyrzucił z siebie całą ich kłótnie.
Przytoczył im wszystkie ich wypowiedzi słowo w słowo. Aż do ostatniej.
-Nie interesują go
kobiety? Jongi jest gejem?!- Krzyknął Minho zdziwiony. To do niego nie
dochodziło.
-Tak mi się wydaje-
rzekł Ki.
-To co z tym zrobimy?
-Mi to osobiście,
no....Nie przeszkadza za bardzo. Przecież znamy kilku homo, to po prostu jest
dla mnie szokujące, że mój Jongi...
-Ki, czemu ciągle
mówisz ''Mój Jongi''?- Spytał tancerz zaciekawiony.
-No a czyj? Zawsze mu
pomagam, jesteśmy jak bracia- powiedział jakby to był najnormalniejsza rzecz na
całym świecie.
-No wiesz, ale z
boku, na przykład z mojej perspektywy to wygląda trochę inaczej- odezwał się
ktoś zza pleców. Do pokoju wkroczył Onew, dalej ubrany w prześcieradło. Usiadł
na kanapie.- Tak, wszystko słyszałem, wszystko wiem i powiem wam, jak ja to
widzę. Kim, dla Ciebie to może być braterstwo, ale wydaje mi się, że Jong
odbiera to inaczej. Zwłaszcza jak mówisz ''Mój''. On traktuje to bardziej...Uczuciowo.
Postaw się teraz na jego miejscu np. ''Mój Kejuś''. Nie mam pojęcia, co on
sobie myśli, ale na Twoim miejscu uważałbym na tyłek- rzekł dość poważnie.
Kibum złapał się za dupę, na co Minho i Tae ryknęli śmiechem.
-A właśnie młody, to
porno...Czemu go nie wyłączyłeś?- Spytał Jinki.
-Ja-a, to to się
zacięło. Nie wiedziałem, co z nim zrobić- tłumaczył się cały czerwony.
-Dlatego siedziałeś i
oglądałeś, tak?- Dopytywał się dalej.
-Zamurowało mnie...Pierwszy
raz widziałem coś takiego. Na prawdę- dodał widząc miny chłopaków. Zrezygnowany
spojrzał na zegarek. Dochodziła 4 nad ranem, a Jong’a dalej nie było. Siedzieli
jeszcze w salonie rozmawiając. Ustalili, że Onew, Minho i Taemin nie wiedzą o
kłótni, Tae nie widział tego gejowskiego porno, a Key nie domyśla się, o co
może chodzić w ''nie interesują mnie kobiety''. Myśleli, że tak będzie dla nich
lepiej. Zachowywać się tak, jak gdyby nigdy nic się nie stało. Zero
niewygodnych pytań czy sytuacji. Tylko dalej pozostawała jedna kwestia do
rozstrzygnięcia, a mianowicie chwilowe miejsce pobytu Jong'a. To była jedna,
wielka niewiadoma. Nie wziął ze sobą telefonu, tylko portfel. Ki cały
czas zadręczał się. Że to jego wina, że nie powinien tak na niego naskakiwać...
Równo z nadejściem godziny 6: 30 ktoś zadzwonił do nich do drzwi. Rzucili się,
żeby je otworzyć. Na dworze stał facet, jakiś 1,8m wzrostu, blond włosy, dobrze
zbudowany, przystojny- jednym słowem- marzenia.
-Witam was, chyba coś
wam się zagubiło.- Powiedział widocznie rozbawiony i wskazał rękę na samochód.
Na przednim siedzeniu spał Jonghyun. Głowa bezwładnie opadła na prawe ramie
stykając się z szybą, lekko rozchylone usta. Spojrzeli na niego z politowaniem.
-Przepraszamy Cię za
niego, wybacz- powiedział Onew strapiony- Odwiozłeś go, zaopiekowałeś się nim,
masz przez nasz dużo kłopotów.
-Kłopotów? Chyba śmiechu!
Znalazłem go przy barze, koło pustych szklanek, całkiem zalanego. Jak usiadłem
obok to zapytał się czy mogę go ostro przerżnąć i to na sucho, żeby wybił sobie
to pedalstwo z głowy, więc stwierdziłem, że bredzi. Zapłaciłem i przywiozłem go
tutaj. Właściciel powiedział mi, że mieszkacie na strzeżonym osiedlu, a
ochrona, w którym domu. Nawiasem, ładnie sobie żyjecie- powiedział z uznaniem
kiwając głową. Chłopacy lekko się zaczerwienili, ale podziękowali.
-Może wejdziesz?
Jakaś herbata czy kawa? Odwdzięczymy się, chociaż tak- powiedział dobrodusznie
Onew.
-Skoro zapraszacie-
odparł uśmiechając się-, Ale mi córka zrobi jazdę jak wrócę- powiedział
rozbawiony.
-A to, czemu? Za to,
że tak późno wracasz?- Spytał z ciekawości Minho.
-Nie nie, za to żona,
nie odbieraj jej takiego miłego zajęcia- powiedział uśmiechnięty- Córka mnie
opieprzy za to, że u was byłem, a ona nie. Ma na waszym punkcie fioła! Wszędzie
plakaty, płyty, wszystko poobwieszane waszymi zdjęciami! Cholery można dostać-
powiedział rozbawiony. Cofnął się do samochodu i zaczął budzić Jong’a. Minho
podszedł do niego, bo nie dało go się dobudzić. Wyciągnął go z samochodu i przerzucił
przez ramię. I to był wielki błąd. Chwilę potem poczuł, że tył jego spodni i
koszulki został ''udekorowany'' zawartością żołądka Jonghyun’a. Stęknął
załamany, ale wniósł przyjaciela i bez ogródek rzucił na kanapę.
-Tae, pomożesz mi?
Nie chcę się uwalić jeszcze bardziej- Spytał Choi. Blondyn pokiwał głową i
poszedł za nim na górę. Wziął jakieś czyste ubrania i zaniósł mu do łazienki.
Brunet krytycznie oglądał w lustrze dzieło kolegi, krzywiąc się co jakiś czas.
Taemin pomógł mu zdjąć koszulkę, tak żeby nie wybrudził włosów.
-Już nigdy jej nie
założe, wywal do kosza- powiedział rozbawiony, gdy blondyn trzymał t-shirt jak
najdalej od siebie. Ostrożnie ściągnął spodnie i wstępnie przepukał. Taemin
podszedł do niego wyciągając rękę.
-Co? Znów będziesz
mnie macał po dupie? Czy mam ''paproszki''?- Spytał unosząc jedną brew do góry.
Tancerz zaczerwinił się.
-Tu też Cię obrzygał-
powiedział cicho wskazując na lewy pośladek- A wtedy to na prawdę miałeś
paproszki- dodał jakby usprawiedliwiając samego siebie.
-Jasne, jasne. Po
prostu nie możesz się oprzeć mojej seksownej pupci- powiedział pociągającym
głosem zbliżając się do maknae chodem zarezerwowanym na wybieg dla modeli
i stanął w wyzywającej pozie, delikatnie wypinając jędrny tyłeczek w jego
stronę. Patrzył jak oczy tancerze rozszerzają się szybko, a twarz staje się
czerwieńsza. Parsknął śmiechem widząc efekt swoich wygłupów odzwierciedlający
się na spodniach swojego kolegi.
-Podniecam Cię?-
Ciągnął dalej karcąc się w myślach za to co robi. Tae pokraśniał mocniej i
zwilżył językiem suche wargi. Choi lekko rozchylił usta, dalej grając
''uwodziciela''. Całkiem
nieźle mi to idzie, prawda dziewczęta? Chciałybyście
zobaczyć to na żywo?
-A może podniecają
Cię moje ''pokolorowane'' przez Jongiego bokserki?- Spytał nie kryjąc
rozbawienia. Młody patrzył się na niego oniemiały. Wkręcał mnie?? Cały czas bawił się
mną? Ale czemu? Sprawia mu to jakąś chorą satysfakcję??
-Minho!? Jak mogłeś
się tak chamsko mną bawić?- Spytał lekko zdenerwowany.
-A co? Myślałeś, że
robię to na poważnie? Że ja tak na serio Cię podrywam?- Spytał zdziwiony.
Blondyn lekko się zmieszał i zaczął bawić się skarjem koszulki.
-Mini, na prawdę
myślałeś, że to...na prawdę? Tancerz lekko pokiwał głową. Gdy Minho to
zobaczył, aż zmiękło mu serce. On
jest taki słodki w tej nieświadomości i niewinności. Myślał, że go podrywam, a wręcz był zawiedziony, że tak nie
jest! Jest taki łatwowierny, można nim manipulować, wystarczy chwila uwodzenia.
A z jego słodką, wręcz damską buźką...Cholerny Yesung! Tak łatwo uwiódł
chłopaka...Pewnie dał mu kilka buziaków, chwilę poprzytulał, skomplementował,
powiedział, że się zakochał...Tak mi go teraz szkoda, mój Taemiś...
-Ojć, przepraszam.
Myślałem, że zrozumiesz, że sobie żartuję. Przepraszam- powiedział cichutko i
delikatnie go objął głaszcząc po głowie.
-Co Ci strzeliło do
łebka, że myślałeś, to robię to na prawdę?- Spytał po chwili lekko się od niego
odsuwając.
-No bo...to było
takie realne i...wyglądałeś wtedy tak...no, pociągająco...
-W obrzyganej
bieliźnie? No właśnie, dalej w niej stoję. Możesz mi przynieść jakieś
bokserki?- Spytał. Blondynek pokiwał głową i chwilę później wrócił z majtkami w
ręce.
-Chyba wezmę
prysznic, czuję się cały brudny- powiedział po chwili namysłu.-Zaczekasz?
Zejdziemy od razu na dół, to nie zajmie długo. Telefon leży na półce, usiądź
sobie i pograj, a ja szybko się odświeżę.- I zanim Taemin zdążył zamknąć oczy
czy odwrócić głowę brunet wsunął kciuki pod gumkę bokserek i powoli zsunął je
eksponując krągle pośladki, gdy pochylił się, żeby ściągnąć je z nóg. Rzucił
bieliznę niedbale na kosz i wszedł pod prysznic, zostawiając mała szparę między
skrzydłami szklanych drzwi. Puścił gorącą wodę i namydlił ciało. Po łazience
rozniósł się przyjemny acz bardzo męski zapach jego żelu pod prysznic. Tak jak
mówił, nie zajęło to dużo czasu. 5 minut później wyłonił się odświeżony z
ręcznikiem owiniętym tuż pod biodrami. Blondyn spojrzał na niego taksującym
wzrokiem. Mokre, proste włosy opadały na twarz. Kapiące z nich krople wody
leciały na policzki. Małymi strumyczkami spływały po szyi wprost na idealnie
umięśniony tors bruneta ginąc w mięciutkim materiale. Tancerz zatrzymał wzrok
na paseczku włosów, ciągnącym się od pępka w dół, znikającym pod ręcznikiem.
-Na co się tak gapisz,
co?- Spytał brunet samemu gapiąc się na (ubranego :p) blondyna. Ten potrząsnął
głową i wymamrotał pod nosem przeprosiny. Choi ubrał bokserki i odwinął
ręcznik. Wciągnął szybko spodnie. Przetarł ręcznikiem włosy pozostawiając je w
idealnym nieładnie i założył koszulkę uwydatniając rozgardiasz na głowie.
-To co? Idziemy? Czy
będzie tak siedział i się we mnie bezczelnie wpatrywał?- Zapytał rozbawiony
całą tą sytuacją.
-Ja przepraszam, ale
mam wrażenie, że ciągle się mną bawisz, no i...Nie podoba mi się to za bardzo-
dodał ciszej wbijając wzrok w dywanik. Minho zrobiło się głupio. Wcześniej się
wygłupiał, ale teraz nie robił tego celowo. Sam nie wiedział, co zrobił źle.
-Mini, nie bawię się
Tobą. Mogłeś powiedzieć, żebym się przy Tobie nie przebierał, ale myślałem, że
skoro już tyle dzieliliśmy razem pokój czy szatnię to mogę to zrobić przez
większego skrępowania. Ja się tylko rozbierałem, co mogło w tym być takiego...No,
sam nie wiem, jakiego. Powiedz mi, o co chodzi- rzekł-, ale tak na poważnie.
-No...Najpierw, jak
się bawiłeś, myślałem, że na prawdę mnie uwodzisz. A jak się
rozbierałeś...Minho- jęknął praktycznie zrozpaczony- ja nie wiem, co się ze mną
dzieje! A Ty masz takie...Idealne ciało... CO SIĘ ZE MNĄ DZIEJE??
-Ale Tae, nie
wściekaj się, powiedz mi, o co chodzi? Co się dzieje?- Spytał łagodnie.
-TO MI SIĘ PODOBAŁO!
Jak się rozbierałeś, jak mnie uwodziłeś! Nawet to ohydne gej-porno mnie
podnieciło! I to, kiedy mnie smarowałeś też! Nie wiem, czego dotykałeś palcem,
ale pod wpływem tego chciałem krzyczeć z rozkoszy i błagać Cię, żebyś znów to
zrobił!- Wyrzucił to z siebie na jednym wdechu. Łzy bezradności spływały po
trzęsących się policzkach, ręce zaciskały się na włosach, a sam chłopak
siedział na podłodze bujając się do przodu i do tyłu. Choi stał oniemiały.
Natłok informacji dochodzący do jego głowy rozsadzał mu mózg. Na myśl nasuwało
mu się jedno... Taemin
woli facetów! Jest gejem! A-ale, jak? Jak to możliwie? Czemu tego nie
zauważyłem? Gdzie mi to umknęło? Kiedy to się do cholery stało?? Ukląkł przy blondynie. Nie wiedział,
co zrobić? Przytulić go?
Objąć? Pogładzić po głowie?? To wszystko będzie teraz takie dwuznaczne!!
Klęczał koło niego
bezradnie, czekając, aż się uspokoi. Po kilku minutach urywanego płaczu otarł
twarz z łez i niepewnie spojrzał się na przyjaciela.
-Już wiesz, co się ze
mną dzieje...Pewnie teraz nie wiadomo co sobie o mnie myślisz. Że pedał,
lachociąg, Pan Głębokie Gardło...Już wiem jak nazywają takich jak ja...
-Tae, co Ty do
cholery wygadujesz?? Przecież nie jesteś żadnym pieprzonym lachociągiem!!
-Ale jestem gejem,
nie rozumiesz? Pierdolonym pedałkiem!! Zwłaszcza z moją urodą!
-Nie, nie jesteś
pedałem. Jesteś gejem. A w byciu homoseksualistą nie ma przecież nic złego. Sam
widzisz, że przecież zaakceptowaliśmy odmienność Jonghyun’a...
-Ale to Jong’i!
Męski, silny pełen testosteronu facet! A nie taka ciotunia jak ja.
-Tae, uspokój się
już. Nie znaczy, że jak masz taką budowę to nie możesz być męski!
-A wyobrażasz sobie
mnie na górze?
-Taemin, mam tego
dość- powiedział stanowczym głosem. Nie wiedział jak ma się zachować i co mu
odpowiedzieć. Złapał blondyna za nadgarstek i pociągnął za sobą do salonu,
gdzie czekali na nich chłopacy. Nie było już gościa, wypił kawę i wrócił do
domu. Jong leżał na kanapie, z głową na kolanach Key i okładem z lodu na czole.
Weszli do salonu. Minho usiadł na fotelu i z braku miejsca (Kimowie zajęli
jedną kanapę, a lider wyłożył się na drugie) posadził sobie Taemin'a na
kolanach. Wziął głęboki oddech i opowiedział im, do czego doszło w łazience.
Wszyscy słuchali go ze skupieniem. Gdy skończył spojrzał na Maknae. Otarł mu
łzy chusteczką. Razem z Key i Jinki zapewnili Kim i Tae, że stosunki między
nimi nie zmienią się. Szanują to, że chłopacy są homoseksualni i współczują im,
że odkryli to w tak brutalny sposób no, bo żaden z nich nie miał lekko. Key
zadeklarował, że może dalej spać z Jongi’m w jednym łóżku, jeśli ten obieca mu,
że jego tyłek będzie bezpieczny. Po tym tekście wszyscy się roześmiali. Oprócz
Taemin'a.