Serdecznie zapraszam wszystkich zainteresowanych azjatyckim klimatem do przeczytanie zakończonego już opowiadania o wzlotach i upadkach młodzieńczej miłości. Głównym wątkiem jest paring Minho i Taemin'a kpop'owej grupy SHINee. Historia wypełnioną radością i miłością, ale też cierpieniem i rozpaczą. Czy nasi bohaterowie stawią czoła nadchodzącym wydarzeniom? Jak wpłyną one na ich dalsze życie? Na te oraz wiele innych pytań odnajdziecie odpowiedzi po przeczytaniu opowiadania. Myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie pośród tych wszystkich jakże oryginalnych i zakochanych par. Miłego czytania!:)

Opowiadanie traktujące o homoseksualizmie!

czwartek, 9 sierpnia 2012

Rozdział 15 "Double Combo"

Pewien blondyn zbudził się z samego rana z wielkim uśmiechem na twarzy. Całą noc śniła mu się rozmowa z przyjacielem, a zwłaszcza jej ostatnia, najmilsza część. Za ścianą również ktoś się obudził i myślał o tym samym. Tak, Minho i Taemin całą noc śnili o sobie nawzajem.
Ale nie tylko oni.
Jonghyun wiercił się w łóżku do 3 w nocy. Nie mógł wymyślić żadnego racjonalnego wyjaśnienia dotyczącego jego ostatniej kłótni z Key.

###flash back### 
Drzwi do pokoju zamknęły się z hukiem. 
-Co Ty sobie wyobrażasz? Ile jeszcze czasu będziesz spychał mnie na drugi plan?- Wrzasnął kolorowo-włosy prosto w twarz kolegi. 
-O co Ci do diabła chodzi? Czemu zachowujesz się tak dziwnie od jakiegoś czasu? 
-Może gdybyśmy częściej rozmawiali moja zmiana w zachowaniu nie była by taka drastyczna? 
-Przecież rozmawiamy! 
-Nie!! Cały swój czas spędzasz teraz z Taemin'em! Dlaczego? Jestem gorszy od niego? 
-To nie tak Ki, po prostu o nim mogę pogadać o...Pewnych tematach... 
-A ze mną nie? Może nie jestem taki doświadczony, ale mogę Cię, chociaż wysłuchać!! Poza tym, co to było dzisiaj na basenie? Wyszliśmy razem, żeby Minho został z Tae??!! 
-No tak. I chciałem z Tobą poro... 
-I jeszcze masz czelność mówić mi, że nie spychasz mnie na drugi plan? Bardziej martwiłeś się tym czy młody pogodzi się z Minim niż tym, że nasza przyjaźń jest w strzępach! Nie poświęciłeś nawet zasranej minuty na rozmowę ze mną, chyba że opowiadałeś jak spędziłeś z Tae dzień, co dla Twojej wiadomości gówno mnie obchodzi!! Rozumiesz!!??- Warknął Key ze łzami w oczach. Jonghyun patrzył na niego zszokowany tym, co przed chwilą usłyszał. Widział jak twarz Kibum'a zmienia się momentalnie z wściekłej w zapłakaną. Stał z opuszczonymi rękami nie wiedząc, co ma zrobić. 
-I co? Masz zamiar dalej mnie ignorować? Przyznaj się, jest Ci lepiej z Taemin'em! Ile już jesteście razem? Ja się całkowicie nie liczę?- Chlipał, a łzy zalewamy mu twarz. Hyun podszedł do niego i mocno przytulił. Ki zaczął się szamotać i wyrywać, ale blondwłosy wzmocnił uścisk nie pozwalając koledze odsunąć się od siebie. 
-Key...To nie jest tak jak myślisz. Daj mi to wytłumaczyć. Jest mi cholernie przykro, że zaniedbałem naszą przyjaźń. Przepraszam Cię za to. Co do Taemin'a...Nie jesteśmy razem. To mój...Gej-przyjaciel. Mogę z nim swobodnie porozmawiać na TE tematy, zwierzyć się...Teraz już wiem, że Tobie też. Myślałem, że będzie Ci to krępować, dlatego nie zaczynałem takich rozmów z Tobą. Nie umiem wytłumaczyć, czemu tyle czasu spędzałem z młodym. Chyba, dlatego, że jest taki sam jak ja. Ale w życiu nie pomyślałbym, żeby związać się z nim! Nie jest kompletnie w moim typie. Proszę Cię Ki, uwierz mi.- Szeptał Jong do jego ucha ciągle tuląc płaczącą postać do siebie. Kibum spojrzał na niego czerwonymi oczyma. 
-Na prawdę?- Spytał cichutko ciągle łkając. 
-Na prawdę Ki, uwierz mi. Przecież nigdy bym Cię nie okłamał. Powiedz mi, czy naszą przyjaźń da się jeszcze uratować? Czy już znienawidziłeś mnie do granic możliwości? 
-Ja Cię nie nienawidziłem tylko tęskniłem, brakowało mi Ciebie. 
-A teraz jest dobrze?- Zapytał obejmując go jeszcze mocniej tak, że przylgnął do niego całym ciałem. 
-Teraz tak, bo jesteś blisko- wyszeptał Kibum uspokajając się. 
-Już dobrze, nie płacz- powiedział łagodnym głosem głaszcząc go po plecach. Ki pokiwał głową i lekko odsunął się od przyjaciela. 
-Chodźmy spać, bo pewnie jesteś padnięty po tym basenie- rzekł Key. Kolega pokiwał ochoczo głową. Przebrali się i pościelili łóżka. 
-Key, może dzisiaj pośpimy razem?- Zapytał nieśmiało Jonghyun. Kolorowo- włosy lekko się zaczerwienił i spuścił...Wzrok oczywiście (zboczeńce zboczone!;p) . Podszedł do łóżka kolegi i wygodnie się położył. Jong przykrył ich i po chwili wahania pocałował przyjaciela w czółko i czubek nosa. 
-Dobranoc Ki, słodkich snów. 
-Dobranoc Jong’i. 
######

Dzień minął im bardzo szybko. Onew krzątał się po domu pakując rzeczy potrzebne na wyjazd.
-Jonghyun, widziałeś moje gatki do pływania?- Krzyknął z salonu.
-Tak, są u Ciebie na półce, a niby gdzie?- Odparł. Lider zamknął szafkę z naczyniami, bo skoro już wie gdzie są spodenki to, po co ma tam siedzieć.
Dopakował się do końca. O 20 przyjechał do niego Heechul, już spakowany w...2 Walizki!
-Kotek! Wziąłeś ze sobą tyle ciuchów?
-No wiesz, a jak pogoda się zmieni? W jednej mam letnie ubrania, a w drugiej trochę grubsze- zaczął się tłumaczyć.
-Ehh, kotek, na prawdę pasujesz na uke- skwitował lider.
-To Heechul jest uke? A nie Ty?- Powiedział zdziwiony Tae.
-A czy ja wyglądam Ci na kogoś uległego?- Zbulwersował się lider.
-A w ogóle to skąd masz pewność czy Hee jest uke ''do końca''?- Spytał Jonghyun podchwytliwie.
-Bo zawsze jest na dole!- Powiedział Onew, zanim zdążył ugryźć się w język. Spojrzał na swojego wybranka w przepraszającym geście.
-Ups! I się wydało!- Powiedział uradowany tą całą sytuacją Minho-, Ale jaja! Kiedy się kochaliście pierwszy raz, co?
-A co? Też byś chciał?- Dogryzł mu lider.
-To propozycja?
-Czyli chciałbyś!- Powiedział uśmiechając się tryumfalnie.
-Może tak, może nie. Zależy, z kim- dodał udając rozmarzonego.-Może Siwon? Albo Donghae? Eunhyun?- Zaczął wymieniać.
-Z facetem?!- Wrzasnął Key.-Jesteś homo?
-A bo ja wiem...Może bi?- Rzekł poważnie Choi. Spojrzał na zdziwione miny chłopaków i wybuchnął śmiechem.- No co wy? Na prawdę myśleliście, że ja tak na serio? Homo i w ogóle?
-Yyy, no tak trochę- zaczął Key.
-Nie no, mam 100% pewności, że jestem hetero.
-A co? Całowałeś się z facetem i wiesz, że Ci się to nie podoba?!- Zapytał donioślej Jonghyun patrząc na Key.
Całował się z Taemin'em? Ale gdyby tak było to na pewno byłby innego zdania!!


-Można tak powiedzieć, ale...Czemu o tym gadamy?? Ja się tylko wygłupiałem! Koniec tematu!- Powiedział, rzeczywiście kończąc ten temat, bo do końca dnia, którego nawiasem mówiąc, zostało niewiele, nikt już do nie poruszył. Nawet Taemin, gdy brunet powiedział mu, że źle się czuje, na co blondyn zaproponował, że lepiej będzie jak prześpią się w jednym łóżku na wszelki wypadek.


Kolejny dzień powitał ich promieniami słońca. Nasz kochana czwórka zmówiła się na pewną rzecz, więc teraz zawzięcie pracowała w kuchni. Niczego nieświadomi Onew i Heechul dalej smacznie spali. Gdy wszystko było ustawione na stole Kibum pobiegł obudzić dwójkę śpiochów. Zeszli na dół i nie mogli uwierzyć własnym oczom. Na środku stołu w salonie stał tort z życzeniami udanych wakacji!! Dostali czapeczki i kolorowe trąbki.
-Jeju, nawet nie wiecie jak bardzo się wzruszyłem, że tak nas żegnacie. Przecież zobaczymy się za kilka dni- powiedział Onew ukradkiem wycierając łzę z policzka. To, co chłopacy zrobili było dla niego na prawdę wzruszające i kochane. Wszyscy zasiedli do stołu i w ramach śniadanie zjedli tort. Chcieli również napić się wina, ale Onew musiał jakoś dojechać na lotnisko:) Chłopacy obiecali im, że zadzwonią jak już będą na miejscu.  Gdy wszyscy ich wyściskali i życzyli miłych wakacji Onew i Heechul zapakowali się do samochodu i pojechali na lotnisko. Key zamknął drzwi.
-No to co robimy? Idziemy gdzieś połazić?- Zapytał z nadzieją w głosie.
-To Ty idź z Jongiem, bo ja jadę z Minho do lekarza na kontrolę.- Odpowiedział mu Taemin wyjmując buty z szafki.
-Już teraz? Myślałem, że po obiedzie- rzekł zdziwiony brunet.
-Mamy być na 13, czyli za 15 minut, więc się pośpiesz. Będę w aucie.
-Okey, już się ubieram- krzyknął za nim brunet.
-Ahh, Taemin. Czy Ty musisz układać mi życie?- Zapytał sam siebie.
-Prawie jak żona- zażartował Jonghyun.
-Mieć taką żoną...Ciekawe...- Zamyślił się Choi, pomachał kolega i wybiegł do samochodu.


-Oki, możemy jechać. Posuń się- rzekł Minho otwierając drzwi od strony kierowcy, gdzie miejsce zajął Taemin.
-Nie będę się posuwał w takim miejscu- zażartował  wystawiając język.
-A w jakim będziesz?- Spytał brunet opierając lewą dłoń na kierownicy, a prawą na jego udzie. Blondyn lekko speszył się tym pytaniem, ale szybko zebrał się w sobie i powiedział.
-Na tylnym siedzeniu na przykład- To zbiło Minho z tropu. Nie sądził, że chłopak w ogóle się odezwie, a co dopiero, że usłyszy taką odpowiedź. Zdezorientowany patrzył na kolegę, który uśmiechnął się tryumfalnie.
-Przegrałeś, ja prowadzę- wyszczerzył się. Raper stał jeszcze chwilę patrząc na niego zdziwiony, ale usiadł na przednim siedzeniu pasażera.
-Jak chcesz prowadzić to przynajmniej zapnij pasy- powiedział do tancerza.
-Na taki kawałek? Nie trzeba- odparł. Brunet westchnął zirytowany lekkomyślnością kolegi. Znów oparł się o jego udo i zapiął w pasy jakby celowo zbliżając swoją twarz do jego. Blondyn odwrócił głowę w prawo i pochylił się lekko wciągając zapach perfum. Dotknął nosem jego szyi i przejechał wzdłuż niej, aż do samego obojczyka.
-To ta woda, którą kupiłem Ci pod choinkę, prawda? W końcu zacząłeś jej używać- dodał z uśmiechem widząc kolejny raz, że jego przyjaciel nie wie jak się zachować. Brunet szybko odsunął się od niego, zapiął pas i przez cała drogę gapił się w okno. Na miejscu lekarz dokładnie go zbadał. Prześwietlenie głowy potwierdziło jego diagnozę.
-Nic Panu już nie jest. To był tylko lekki wstrząs mózgu, ale widzę, że kolega dobrze się Panem zajął, bo wszystko wróciło do normy. Zazdroszczę opieki- dodał, patrząc na Taemina.
-Nie wiem czy mnie pamiętasz, ale to ja Cię opatrywałem po tym niemiłym incydencie na imprezie- powiedział do niego lekarz. Blondyn dokładnie mu się przyjrzał.
-Rzeczywiście, to Pan. Nie poznałem na początku.- Przyznał się makane.
-Ściął Pan włosy- dodał Minho. Teraz, kiedy popatrzył uważnie to zobaczył, że to ten sam facet.
-Jak się czujesz teraz? Coś jeszcze Ci doskwiera?- Lekarz skierował się do młodszego chłopaka.
-Nie, już wszystko jest dobrze.
-Ale pamiętaj, seks analny jeszcze przez najbliższy miesiąc odpada- dodał poważnym tonem.
-O to proszę się nie martwić- odparł speszony tancerz. Jeszcze chwilę porozmawiali z lekarzem i wrócili do samochodu.
-Taemin, musimy poważnie porozmawiać- rzekł Minho odwracając się w stronę przyjaciela.-Chodzi o to, że...Jak cały czas spędzałeś z Jonghyunem...Key ciągle mi się żalił, że Jong na niego nie zwraca uwagi, ma go gdzieś i w ogóle zepchnął go na drugi plan. Po tym wszystkich doszedłem do wniosku, że jemu chyba nieświadomie podoba się Jong’i. Co o tym myślisz.
-Nie mam pojęcia, co siedzi divie w głowie, ale mam 100% pewność, że Jong czuję coś do Key. Ciągle był o Ciebie zazdrosny jak wychodziliście gdzieś razem. Godzinami słuchałem, jaki to Kibum jest dla niego zły, nie zwraca na niego uwagi...Dokładnie to samo, co u Ciebie.  Z tego wnioskuję, że jemu podoba się Key. Jestem tego pewien!- Zakrzyknął blondyn, uderzając pięścią w klakson. Choi podskoczył wystraszony nagłym wybuchem kolegi.
-Co sądzisz o tym, żeby trochę im pomóc?- Spytał Minho patrząc z chytrym uśmieszkiem na przyjaciela.
-Oni sami się nie zejdą, Kibum nawet nie jest pewien swojej orientacji.
-W Takim razie plan JongKey uważam za rozpoczęty!- Powiedział Taemin i przybił Choi'emu ''high five''.