Promienie słońca wpadające przez niezasłonięte okno
obudziły pewnego chłopaka. Usiadł on zdezorientowany na łóżku. Nieswoim.
Rozejrzał się po pokoju. Wszystko było znajome, ale jakieś obce. Poczuł czyjąś
dłoń prześlizgującą się przez biodro. Spojrzał w dół i uśmiech wkradł się na
jego twarz. Drugi chłopak ciągle spał z lekko rozchylonymi ustami. Taemin
poprawił mu niesforną grzywkę ciągle opadającą na oczy bruneta. Wyślizgnął się
z łóżka rozpamiętując wczorajszą rozmowę. Pierwszy raz był z kimś tak szczery.
Do bólu. Ale tylko tak można było zakończyć tą nieprzyjemną sytuacje. Teraz
jest dobrze, a wręcz bosko!! Blondyn wziął swoją bluzę i poszedł do łazienki.
Szybki prysznic bardzo go rozbudził i wprawił w dobry nastrój. Zszedł na dół. W
salonie siedziała czwórka chłopaków. Onew i Heechul...
-Co tu robi Heechul?-
Krzyknął zdziwiony tancerz wskazując na niego palcem.
-Śniadanie- odezwał
się słodko wyżej wymieniony- jesteś głodny?
-Jak śniadanie to
możesz zostać- rzekł młody z uśmiechem i zabrał kilka tostów z talerza.
Jonghyun z Key siedzieli na kanapie...Razem.
-Yyy...Między wami
już w porządku?- Spytał siadając na fotelu obok i zajadając tosty.
-Tak, wczoraj
mieliśmy dość poważną rozmowę i wszystko sobie wytłumaczyliśmy, prawda Key?-
Powiedział Jong’i i potargał przyjacielowi włosy. Położył rękę na ramieniu
Kibum'a i przytulił go. Taemin uśmiechnął się na ten widok.
-W końcu! Ale wiecie co,
ja też wczoraj rozmawiałem, z Minho i między nami już wszystko wróciło do
normy.
-W końcu!- Rzekł Jong
przedrzeźniając go. Zjedli śniadanie wciąż rozmawiając. Maknae nałożył na
talerz kilka tostów i zrobił herbatę. Razem z Jong’iem i Key poszli na górę.
Kibum zajął łazienkę.
-Jong, możemy
pogadać?- Spytał nieśmiało Taemin.
-Jasne, chodź do
pokoju.
W środku oboje
usiedli na łóżku.
-To, co się stało?
-Hyun, całowałeś się
kiedyś z facetem?- Taemin zapytał cały czerwony.
-Nie, ale chciałbym
dowiedzieć się, co to za uczucie. A Ty? Całowałeś się?
-Też nie. Ale bardzo
bym chciał. To wydaje się takie tajemnicze i pociągające- rozmarzył się.
-Jak to nie? A
wczoraj na basenie? Z Minho?- Zapytał podchwytliwie unosząc jedną brew do góry.
Blondyn spojrzał na niego zdziwiony.
Myślałem, że nikt
tego nie widział! O cholera!
-To nie był
pocałunek! On zemdlał! Robiłem mu sztuczne oddychanie!
-Zgadzam się, ale
tylko do pewnego momentu, prawda? Chyba, że nieprzytomny Minho zawsze łapie Cię
za szyję i oblizuję Twoje wargi językiem- powiedział stawiając na swoim.
-To na prawdę tak nie
było! Ja tylko robiłem usta-usta!
-Jasne Mini,
oczywiście. Tylko usta-usta.- Powiedział Jonghyun z kiwając głową dla
podkreślenia prawdziwości swoich słów. W końcu nie wytrzymał i parsknął
śmiechem.
-I z czego się
śmiejesz palancie jeden! Sam całowałeś się z Key!
-Ale to było
wymuszone! My tylko spełnialiśmy życzenie!
-Jakoś to mi nie
wyglądało na wymuszone! A zwłaszcza Twoja ręka na tyłku Kim'a!
-To nie było na
serio!
-Jasne Jong’i,
oczywiście. To było wymuszone- rzekł powtarzając wypowiedz kolegi.
-Tak! A tak w ogóle
to jakoś nie widziałem, żebyś się wzbraniał jak Minho zaczął się całować!
Przecież mogłeś się odsunąć!
-My się nie
całowaliśmy!! Ile razy mam Ci to powtórzyć? Nie dociera do Ciebie?!- Krzyknął
młody.
-Jasne, jasne- zakpił
z niego Jonghyun. Drugi chłopak spojrzał się na niego z wyrzutem, wziął
śniadanie i wybiegł z pokoju.
=========================
Drzwi w pokoju
bruneta otworzyły się w hukiem wyrywając go ze snu. Usiadł raptownie w łóżku i
zdziwiony patrzył jak wściekły Taemin trzaska drzwiami. Blondyn postawił na
stoliku śniadanie i usiadł obrażony.
-Młody, co się
stało?- Spytał cicho Choi.
-Pokłóciłem się z
Jonghyun’em! On mi nie wierzy!
-A o co się
pokłóciliście? Czemu?
Przecież mu nie
powiem, że Jjong nas widział! W ogóle to, że on mnie wtedy pocałował...Nie
rozmawialiśmy o tym. I chyba tak będzie lepiej. Udawać, że nic się nie stało.
-No wiesz, takie tam bzdety- powiedział wymijająco- a teraz lepiej zjedz śniadanie- dodał schodząc z niewygodnego tematu. Brunet ochocza przytaknął i zabrał się za jedzenie.
-Pamiętasz, że we
wtorek idziemy do lekarza na kontrole?- Spytał Taemin, gdy brunet dopijał
herbatę.
-Tak, a co dzisiaj
jest? Piątek?
-Sobota, wczoraj był
piątek.
-Rzeczywiście,
byliśmy na basenie- powiedział lekko się uśmiechając.
-Mhm, na 13 mamy wizytę,
nie zapomnij.- Rzekł blondyn, zabrał naczynia i wyszedł z pokoju.
Brunet położył się
wygodnie i zaczął rozmyślać o wczorajszym dniu.
Uratował mnie. Gdyby
nie on to skończyłoby się o wiele gorzej. Skąd on miał tyle siły, żeby
wyciągnąć mnie z jacuzzi? Przecież jest taki chudziutki! No i ten
pocałunek...nie wiem, czemu, ale nie mogłem się powstrzymać. Nigdy nie czułem
takiej potrzeby pocałunku jak w jego przypadku. Czemu w ogóle tego chciałem?!
Przecież jestem facetem! Nie powinienem całować się z innymi facetami! Ale smak
jego usta...i ta wisienka, którą się bawił...Sama słodycz. Ciepło jego
ust...jest nie do wytrzymania! Przecież nie zrobię tego znów! Co on by sobie o
mnie pomyślał?!
(same pozytywne
rzeczy ^^)
Piętro niżej piątka
chłopaków krzątała się po kuchni przygotowując obiad. Jonghyun i Key kroili
warzywa, Onew i Heechul faszerowali kurczaka, a Taemin właśnie wstawiał
babeczki do piekarnika. Wesoło gaworząc zajmowali się swoimi zadania, żeby chociaż
w taki sposób dać trochę przyjemności koledze leżącemu w łóżku, bo kiedy ktoś
zje kurczaka robionego przez Onew rozpływa się pod wpływem harmonia smaków w
nim zawartych.
Kiedy wszystko było
gotowe zjedli obiad na dole, a dla Minho ułożyli jedzenie na tacy. Taemin
pozmywał naczynia i zaniósł ją koledze.
-Można?- Spytał
pukając kolanem w drzwi.
-Jeśli tylko masz coś
do jedzenie, bo konam z głodu- zażartował Choi. Wraz z otwarciem drzwi do
pokoju dostał się niebiański zapach posiłku. Idealnie dobrane przyprawy
współgrały z zapachem warzyw oraz pieczonego na złoto kurczaka. Do tego
czekoladowe babeczki z lukrem i rodzynkami. Raper pożerał posiłek wzrokiem.
Taemin usiadł na łóżku i postawił mu tace na udach.
A może zamiast tacy Ty
się tam znajdziesz, co? To było by dużo przyjemniejsze. STOP! Co ja wygaduje!
Chyba na prawdę mocno przypierdzieliłem głową!
-Mam Cię nakarmić czy sam zjesz?- Spytał blondyn widząc, że jego towarzysz zamiast jeść wpatruje się w talerz.
-W sumie to możesz
mnie nakarmić- powiedział po chwili i uśmiechnął się prowokująco. Maknae
poczerwieniał pod wpływem tego nietypowego wygięcia warg, ale nie dał za
wygraną. Nałożył porcje jedzenia na widelec i podsunął do ust przyjaciela. Ten
grzecznie pogryzł i zjadł. I tak minęła im reszta posiłku, oczywiście pomijając
kurczaka, który wylądował na podłodze, bo Taemin chciał sprawić czy martwe też
nie umieją latać, warzywa na pościeli i rozlany na dywan sok.
Brunet opadł
najedzony na poduszki. Obiad był wyśmienity, dawno tak dobrze nie jadł.
Spojrzał się na kolegę.
-To było niebiańskie!
Onew jednak ma smykałkę do gotowania.
-Smakowało Ci?
-Jeszcze się pytasz?
Dawno nie jadłem nic tak wybornego!
-To dobrze, że masz
apetyt. Musisz wzmocnić organizm- powiedział blondyn- nie chcę, żebyś znów zemdlał.
-Już nie będę,
obiecuję- rzekł posłusznie Choi układając usta w podkówkę w wyrazie skruchy.
Przyjaciel uśmiechnął się na ten gest i westchnął znudzony.
-Może coś porobimy?
Bo zaraz umrę z braku zajęcia- powiedział.
-Hm, a może coś mi
poczytasz? Widziałem u Jong’a w pokoju fajną książkę, z maską na okładce.
Mógłbyś?- Spytał niewinnie. Tancerz kiwnął głową i wyszedł z pokoju. Wrócił z
plikiem kartek w ręce.
-Co to jest?
-Jonghyun powiedział,
że to jakieś opowiadanie o naszym zespole i że nam się spodoba. JA mu wierzę,
więc poczytamy- rzekł, usiadł wygodnie na łóżku i zaczął.
Na początku
opowiadanie przedstawiało życie codziennie Szajniaków. Ich problemy, kłótnie,
zabawy.
Im więcej czytał tym
mocniej bałem się, że dojdzie do tego samego momentu, na którym jak skończyłem
je czytać. Tak, to to samo opowiadanie, które znalazłem kilka dni temu. Widać
Jong lubuję się w takich rzeczach skoro je wydrukował...O jezu! On właśnie
czyta jak się całujemy! Zaraz będzie ten fragment...Błagam, nie czytaj dalej!!
-Starszy chłopak wziął do ust męskość swojego wybranka i zaczął ją mocno ssać mrucząc przy tym coś niezrozumiale- przeczytał Taemin. Spojrzał wystraszony na przyjaciele i z wrażenia kartki z opowiadaniem wypadły mu z ręki.
-Przecież to nie prawda!!-
Krzyknął- nigdy byśmy tak nie zrobili! Ty nigdy byś mi tak nie zrobił!
-Nie zrobiłbym! Kto
coś takiego wymyśla! To jest ochydne!- Zaprzeczył Minho. Energicznie potakiwał
głową podczas ciągłego powtarzania, że to tylko czyjaś wyobraźnie, bo tak nigdy
nie będzie. Oboje bardzo energicznie potwierdzali, że to tylko fikcja, czyjaś
chora wyobraźnia. Kiedy już napięcie opadło Maknae pozbierał kartki.
-Idę to oddać Jong’iemu,
żeby miał co czytać wieczorem- rzekł,
widząc pytające spojrzenie przyjaciela.
Matko!! Już myślałem,
że będzie to czytał dalej i dalej...A potem pewnie jest jeszcze gorzej! Jezu,
to było na prawdę strasznie! Że niby miałbym wziąć jego ''tenteges'' do buzi!!
FUJ! Może pedałom to się podoba, ale mi nie!!
Reszta popołudnia
minęła znacznie spokojniej niż pora obiadu. Każdy zajmował się sobą, załatwiał
różne sprawy. Koło 18 tancerz przyszedł do Minho.
-Chcesz zjeść z nami
kolację na dole? Czy przynieść Ci tu?
-Wolałbym zjeść z
wami, w grupie raźniej- powiedział obdarzając blondyna lekkim uśmiechem.
-No to wstawaj,
pomogę Ci zejść. Jak będziesz mdlał to daj jakiś znak.
-Okey, to ja polecę
na podłogę, może być?
-Tak, myślę, że zrozumie,
o co chodzi- rzekł sprzedając koledze łokcia w żebra. Przy schodach blondyn
niepewnie objął go w pasie. Brunet spiął się pod jego dotykiem, lecz po chwili
odprężył się i przysunął bliżej. Zeszli na dół i usiedli do stołu. Nie obyło się
bez zagadkowych spojrzeń Jonghyun'a, gdy go obejmującego przyjaciela.
-Minho, jak się
czujesz? Chyba już lepiej skoro do nas zszedłeś?- Spytał Jong nakładając mu
sałatki. Choi pokiwał głową i podziękował za troskę.
-A jak w ogóle do
tego doszło? Bo Jong’i powiedział mi tylko, że zemdlałeś- spytał zaciekawiony
Key, poprawiając się na krześle.
-Wyszedłem z sauny,
bo było mi za gorąco. Jak wchodziłem do jacuzzi Taemin dogonił mnie. No i
więcej z tego nie pamiętam.
-Tae, co było dalej?-
Nie dawał za wygraną Kibum.
-Zaczął coś bredzić
po nosem i zemdlał. Jak uderzył głową w posadzkę to rozwalił sobie łuk brwiowy,
a że było ślisko to wpadł do wody. Wyciągnąłem go i zrobiłem sztuczne
oddychanie. Na szczęście szybko się obudził- skończył Taemin.
-Sztuczne oddychanie,
powiadasz? To co Minuś, jak Ci smakowały usta młodego? Słodkie?- Spytał Key
figlarnie unosząc brwi na przemian. Choi oblał się rumieńcem i spuścił wzrok.
-Ja nic nie pamiętam,
byłem wtedy nieprzytomny, więc skąd mam wiedzieć- wybełkotał gapiąc się na nadgryzioną
kanapkę.
-Ah, zapomniałem,
przepraszam- zreflektował się Kibum. Szybko spojrzał na Jonghyun’a, który
znacząco kiwnął głową.
-To mu już idziemy do
siebie- rzekł Key i razem z Hyun'e, opuścili pokój. Onew z Heechul’em właśnie
zmywali naczynia. Choi spojrzał się zażenowany na przyjaciela. Było w jego
oczach coś nieodgadnionego. Taemin przełknął ślinę, żeby coś powiedzieć,
ale Minho go ubiegł.
-Nic nie mów.
Porozmawiamy o tym później- rzekł i wstał od stołu. Maknae pomógł mu dojść do
pokoju i poszedł do swojego. Tym czasem i Jonghyun’a...
-Skoro Minho nic nie
pamięta z tego, co się wczoraj stało to czemu się tak zarumienił? Nie wydaje Ci
się to podejrzanie Jong’i?
-Powiem Ci coś w
tajemnicy, ale obiecaj, że tego nie wypaplasz.
-Będę miał dziób na
kłódkę- rzekł Key i z podniecenia nową plotką rozszerzyły mu się oczy.
-Widziałem, co wtedy
się stało. Wtedy jak poszedłem po picie. Przechodziłem obok jacuzzi i akurat
trafiłem na moment jak młody wyciągał go z wody. Chciałem podejść, ale nie za
bardzo wiedziałem, co miałbym wtedy zrobić. Taemin rzeczywiście robił mu
usta-usta, ale w pewnym momencie Minho ocknął się, przyciągnął do siebie za
szyję i pocałował. Ale nie tak, że raz cmoknął go w usta. Dałbym sobie głowę
uciąć, że ze 3 razy oblizał mu wargi językiem- powiedział Joghyun ściszonym
głosem, żeby inni go nie usłyszeli. Key patrzył na niego zaszokowany tym, co
przed chwilą usłyszał.
-I on śmiał tak
bezczelnie kłamać mi w żywe oczy?- Zbulwersował się.
-Ale to nie wszystko!
Pamiętasz jak tuż po imprezie Taemin zaczął rzucać się we śnie, Jak tylko się
przebudził od razu przylgnął do Minho, Kilka razy spali w jednym łóżku i nawet
on sam powiedział mi, że Minho jest dla niego kimś ważnym.
-Chcesz przez to
powiedzieć, że młodemu podoba się Minuś??!!
-Tak właśnie mi się
wydaje- przytaknął Jong.
-W takim razie, co
sądzisz o tym, żeby trochę im pomóc? Bo z tego, co mówił Minho, świeżo po tym
jak się uchlałeś i na niego zwymiotowałeś to brakowało mu Młodego. Tęsknił za
nim.
-W takim razie trzeba
im pomóc, bo on sami nic nie zrobią.
-Plan 2Min uważam za
rozpoczęty!- Powiedział Key i przybił Jonghyunowi ''high five''.