Serdecznie zapraszam wszystkich zainteresowanych azjatyckim klimatem do przeczytanie zakończonego już opowiadania o wzlotach i upadkach młodzieńczej miłości. Głównym wątkiem jest paring Minho i Taemin'a kpop'owej grupy SHINee. Historia wypełnioną radością i miłością, ale też cierpieniem i rozpaczą. Czy nasi bohaterowie stawią czoła nadchodzącym wydarzeniom? Jak wpłyną one na ich dalsze życie? Na te oraz wiele innych pytań odnajdziecie odpowiedzi po przeczytaniu opowiadania. Myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie pośród tych wszystkich jakże oryginalnych i zakochanych par. Miłego czytania!:)

Opowiadanie traktujące o homoseksualizmie!

piątek, 20 czerwca 2014

Rozdział 17 "Mógłbym do tego przywyknąć "

Yee, udało mi się coś naskrobać w wolnych chwilach, więc wrzucam to ze specjalną dedykacją dla mojej przyjaciółki Mani z okazji 17 urodzin.
Opcham Cię kociak;*
A tak przy okazji w weekend będę betować wszystkie posty więc w końcu będzie poprawnie mam nadzieję:)
Życzę miłego czytania:)

Nasze parki obudziły się chwilę po 9:30. Wszyscy zeszli na dół przygotować śniadanie. Minho był...W dość opłakanym stanie. Podkrążone, zapuchnięte oczy, niezbyt inteligentny zaspany wyraz twarzy.
-Minho, co Ci się stało?- Spytał Key troskliwie.
-Eee, po prostu się nie wyspałem- bąknął.
-Coś mi się wydaje, że do tego dołączył całonocny płacz, mam rację?- Jonghyun uśmiechnął się pokrzepiająco.
-Nie martwcie się o to. Nawet ja muszę czasami popłakać.
-Ale czemu? Coś się stało?- Dopytywał się dalej Kibum. Nie dawał za wygraną.
-To...dość prywatna sprawa. Nie wiem czy chcielibyście o tym wiedzieć- powiedział cicho spoglądając na Taemin'a. Tylko on znał przyczynę.
-Oczywiście, że tak. Znamy się już tyle czasu, jesteśmy jak bracia. Jak się  tym z kimś podzielisz będzie Ci łatwiej- przekonywał go Bling Bling.
-Powiem wam, obiecuję. Ale jeszcze nie teraz. Muszę to wszystko poukładać i jakoś przywyknąć- pokiwał głową. (No i wszystko co układał się powywracało xD).
-Wedle życzenia, ale pamiętaj, że zawsze Cię wysłuchamy- zapewnił go Bumek. 
-Wiem, dziękuję wam- rzekł lekko się uśmiechając. Usiadł do stołu i wmusił w siebie 2 tosty. Nie miał ochoty na nic, ale śniadanie wypadałoby zjeść. Dopił herbatę i poszedł się umyć. Zbliżała się godzina 11, a na zewnątrz już było upalnie. Letni prysznic trochę złagodził ból głowy. Brunet zdecydował, że wyjdzie dzisiaj z domu się przewietrzyć. Ubrał jeansowe spodenki do kolan i bezrękawnik. Zszedł na dół do chłopaków i umył naczynia. Rozsiadł się wygodnie zajmując całą kanapę. Tancerz spojrzał się na niego błagalnie. Raper, chcąc nie chcąc, nie umiał mu odmówić, więc zrobił miejsce koledze siadając normalnie.
-A tak w ogóle, wczoraj jak wychodziliście coś walnęło w drzwi. Widzieliście może, co się działo?- Spytał Jonghyun siadając koło divy. Położył rękę na oparciu za jego głową.
-Nie pamiętam, żebym coś widział. Może tak mocno trzasnąłem drzwiami- zamyślił się Taemin kłamiąc bez mrugnięcia okiem, ale w myślach właśnie odtwarzał moment, w którym Choi popchnął go na drzwi. Brunetowi udawanie nie idzie tak dobrze, więc lekko poczerwieniał wspominając tamte wydarzenia, ale pokręcił głową.
-A wy? Jakim cudem zasnęliście...Razem? Bo jak weszliśmy to leżeliście tak wtuleni w siebie- zmienił temat Taemin. Wiedział, że jeszcze chwila wystarczyłaby, żeby jego przyjaciel przyjął kolor pomidora. 
-W sumie to nie pamiętam. Oglądaliśmy jakiś horror,  Opowieść o dwóch siostrach*, trochę zamulał na początku i chyba przysnęliśmy. A potem było kilka ciekawszych scen to Key się bał, więc go przytuliłem. No i chyba tak zasnęliśmy, bo potem w TV jakiś jakiś nudny serial leciał- tłumaczył się Jonghyun trochę się czerwieniąc.
-Ahh, myślałem, że coś innego się stało- rzekł Taemin i machnął ręką. Chłopcy wybuchnęli śmiechem.
-To co dzisiaj robimy? Bo już mi się nudzi- marudził Minho.
-Dzisiaj chyba odpada, bo chcę trochę posprzątać w pokoju. Już mi się ciuchy nie mieszczą na półce- zaczął Jong’i- chyba, że pójdziecie beze mnie. Albo dołącze do was później. Zależy, gdzie będziecie.
-To skoro będziesz robił porządek na półce to może ja posprzątam w pokoju? Umyję podłogę, bo wczoraj rozlałem sok i nie mogłem znaleźć mopa- zaoferował Key. Minho nagle pojaśniał patrząc się wymownie na Taemin'a. Blondyn pokiwał głową.
-Wychodzi na to, że pójdziecie sami- powiedział jakby od niechcenia Key, ale w środku radował się tym, że ''Plan 2Min'' się rozwija. Nasza parka pokiwała głowami.
-To może nad jezioro? Dawno nie pływałem- powiedział Minho.
-Tylko na basenie- rzekł ironicznie Key. Brunet uśmiechnął się zmieszany.
-Ale nad jeziorem jest tak inaczej- tłumaczył się.
-No to chodź, przebierzemy się- Taemin uratował go od reszty wymówki. Szybki weszli na górę. Brunet zamknął się w pokoju, żeby założyć kąpielówki.  Wyciągnął je z półki, gdy nagle ktoś zapukał do drzwi.
-Wejść- powiedział. Do pokoju wkroczył Taemin.
-Widziałeś moje spodenki? Bo nie mogę ich nigdzie znaleźć.
-Może są u mnie w szafce, bo ostatnio Key przyniósł całe pranie do mnie- powiedział i niczym nieskrępowany zaczął się przebierać. Ściągnął spodnie i majtki.
-Minho, możesz...No wiesz- zaczął tancerz, gdy jego przyjaciel rozglądał się za majtkami.
-Ah, jasne- rzekł. Szybko założył kąpielówki i pomógł mu szukać jego. Tak jak mówił, były na jego półce z bielizną. Sięgnął swoją torbę i zaczął wrzucać tam najpotrzebniejsze rzeczy krzątając się koło drzwi.
-Możesz mnie przepuścić?- Spytał blondyn. Brunet akurat szukał czegoś pod łóżkiem uniemożliwiając wyjście z pokoju.
-A nie możesz się przebrać tutaj?- Spytał wciąż patrząc pod kanapę. Maknae uśmiechnął się zawstydzony.
-Ja-jasne, że mogę. Po prostu myślałem, że będzie Cię to...
-Rozpraszać?- Zapytał wychylając się spod spania. -Nie, nie. Krępować czy coś- tłumaczył się. Choi posłał mu uśmiech.
-To przebierzesz się czy mam Ci pomóc?- Zapytał podchodząc bliżej. Tae pokręcił energicznie głową, odwrócił się do niego tyłem i w mgnieniu oka przebrał bokserki. Gdy już stał prosto poczuł ręce bruneta na swoim brzuchu.
-Taemin, cały czas nie wiem, co o tym myśleć. Siedziałem nad tym całą noc, ale nic nie przyszło mi do głowy. Świruję już- rzekł cicho, obejmując delikatnie przyjaciela.
-A co to wspólnego z tym, że musisz mnie przytulać?- Spytał trochę niegrzecznie Taemin. Czuł się niezręcznie w tej sytuacji.
-Brakuje mi czyjegoś ciepła. Twojej obecności...Ciebie- szepnął Choi. Blondyn poczuł łzy spływające po jego barku. Zrobiło mu się szkoda przyjaciela. Odwrócił się do niego przodem i opiekuńczo przytulił. Brunet uśmiechnął się na ten gest i mocno się w niego wtulił splatając ręce za plecami.
-Minho, nie wiem, co mam ci teraz powiedzieć. Trochę krępuje mnie to, co teraz robimy, ale nie mam pojęcia jak inaczej ci pomóc- rzekł tancerz.
-Jeżeli Ci to przeszkadza to możemy przestać. Po prostu pomyślałem, że...-Speszył się starszy.
-Pomyślałeś, że...?- Dopytywał się tancerz.
-Bo...Kiedyś mówiłeś, że...No, myślałem, że skoro jesteś gejem to będzie Ci przyjemnie.
-Robisz to wbrew sobie, więc jak może mi być przyjemnie wiedząc, że się zmuszasz. Poza tym, jest to miłe, ale ja szukam teraz kogoś, kto...no, nie zależy mi tylko na kontakcie fizycznym. Chciałbym mieć chłopaka, bliskiego...Ale jego prędko nie znajdę- dodał smutniejąc.
-W takim razie wybacz mi- rzekł brunet odsuwając się.
Nie wiem, co mnie opętało. Znów chciałem być blisko niego. Brakuje mi kontaktu z kimś. Jestem facetem, rośnie mi libido!! Muszę sobie czasami ulżyć. Ostatnim razem coraz częściej. Chyba najwyższy czas znaleźć sobie dziewczynę, bo zabawa z ręką przestaje mi wystarczać. Ale, która będzie odpowiednia? Zacznijmy od tego, że nie znam wielu. No i wciąż jestem prawiczkiem. Nie ciągnie mnie do seksu. Wkładanie penisa tam...Kto wie jak to pachnie...A jak kobieta poprosi, żebym wsadził tam palec? Albo język?? Fuuu!! To jest obrzydliwe!! W towarzystwie chłopaków mogę żartować sobie o seksie, ale jak by pomyśleć o tym na trzeźwo to...To jest OCHYDNE!! No i przy kobietach robię się nieśmiały. W życiu do żadnej nie zagadam. Poza tym, one są skomplikowane...Czemu nie są tak jak faceci? Jak coś nas boli to to mówimy. Nie bawimy się w żadne ''nic się nie stało'' albo ''wszystko ze mną dobrze''. Jak jestem wkurzony na któregoś z chłopaków to mu to mówię. Nie ma owijać w bawełnę.
-To co? Jedziemy nad to jezioro?- Zapytał udając, że przed chwilą nic się nie wydarzyło. Blondyn pokiwał głową i spakował kilka rzeczy do torby przyjaciela.
-To my lecimy, zjemy na mieście jak coś- krzyknął brunet wsuwając trampki na stopy. Blondyn odpalał samochód.
-Nie, nie. Ty ostatnio prowadziłeś- rzekł starszy chłopak do makane. -Przesuń się na drugie siedzenie.
-No dobra, dobra- rzekł udając obrażonego, ale uśmiechnął się do rapera.
Nad jezioro jechali jakieś pół godziny plus drugie tyle w sklepie na małe zakupy.
Tymczasem, jakieś 50km dalej, dwójka chłopaków krzątała się po domu. Kibum już tańcował z mopem w salonie, lawirując zgrabnie między krzesłami. Na górze Jonghyun zaczynał porządkować ciuchy. Nagle Key zapukał do jego drzwi i wszedł do środka. Jedna koszulka spadła na ziemię, a zaraz za nią drugą. Ich los podzieliły dresowe spodnie i jeansowe szorty. Potem para butów i skarpetki. Blondyn rzucał niepotrzebne ubrania na podłogę z dalszym zamiarem spakowania ich do kartonowych pudeł ustawionych na biurku.
-Posprzątam u nas na końcu jak uporasz się z ciuchami, okey?- Spytał Bum strącając ze swojej stopy stare skarpety.
-Jasne, jak skończę to Ci pomogę- zaoferował, wciąż rzucając ubrania na panele. Diva opuścił pokój i zajął się pucowaniem kuchni, bo salon lśnił czystością. Wokalista posortował już rzeczy z jednej półki, czyli jeszcze jakieś pięć plus książki. Znów łóżko zapełniło się spodniami, koszulkami i kto wie, czym jeszcze. Kolorowo-włosy też się nie obijał. Dół i schody były już czyste. Zajął się pokojem Minho, następnie Taemin'a i na końcu Onew. Wszedł do siebie do pokoju zmęczony opierając się na mopie.
-Jeszcze nie skończyłeś?- Zapytał zdziwiony. W pokoju panował burdel na kółkach. Ubrania walały się po podłodze. Gdy blondyn usłyszał go gorączkowo zamknął szufladę od biurka. Key nie zdążył zobaczyć, co tam chował.
-No już prawie skończyłem. Tylko poskładam ubrania i ułożę w kartonach razem z resztą- tłumaczył się pospiesznie przekładając rzeczy z podłogi na łóżko robiąc koledze miejsce do sprzątania. Z zapałem zabrał się za składanie, gdy diva szorował podłogę.
-A co to?- Spytał zaciekawiony, kucając pod biurkiem nad białą plamą. Dotknął jej palcem.
-Fuu, ale się lepi!- Powiedział zniesmaczony Kibum. Bling Bling stał jak wryty.
Osz kurwa! Skąd to się tam wzięło?? On tego dotknął??!! Kuźwa, myślałem, że posprzątałem po wczorajszej zabawie, ale widocznie trochę skapnęło mi na podłogę. I to duże trochę...Ale...On dotykał mojej spermy. Muszę to szybko wytrzeć, bo jeszcze skapnie się, co to jest!!
Wokalista rzucił się po chusteczki i starł resztki nasienie.
-Yyy, jadłem budyń wieczorem i chyba trochę mi spadło na podłogę- zaczął się tłumaczyć cały czerwony.
-Możliwe, bo było strasznie lepkie. 
-No tak, budyń ma taką konsystencję.
-Hehe, prawie jak sperma- zażartował Bumek. Hyun przytaknął i cisnął chusteczkę do kosza. Speszony dalej układał ubrania. Gdy skończył Key ciągle sprzątał. Ułożył jedno pudło na drugim, na samym dole dając książki. Spojrzał na pokaźne stosiki. Wziął pierwszą cztero-kartonową wierze i sapnął pod jej ciężarem. Oparł pudła na sobie tym samym tracąc widoczność przed sobą. Na czuja szedł do drzwi. Kibym zaciekle szorował panele przy drzwiach. Jongi pędził przez pokój chcąc jak najszybciej pozbyć się ciężaru. Ale wpakował się na przyjaciela, który wypięty do niego tyłkiem, kontemplował jakąś plamkę. Pchany pędem zwalił się z łoskotem na przyjaciela, a ten na podłogę. Ciężkie pudła poleciały na jego plecy a jedno, to z butami, uderzyło go w głowę. Otrząsnął się z szoku zdając sobie, w jakiej sytuacji się znajduje.
Chwila, moja głowa...Durne buty, dobrze, że je wyrzucam. Czy ja leże na Key? Moje noga między jego? 
-Stary, żyjesz?- Zapytał Kibum'a.
-Jakoś, ale ciężko mi się oddycha. Nie jesteś lekki. No i jeszcze te pudła...Niech Cię szlag Jongi!
-Myślisz, że mi przyjemnie? Podpieram się na łokciach, żeby nie było Ci tak ciężko!
-To może ze mnie zejdziesz?- Warknął szamocząc się na prawo i lewo.
Matko! Nie ruszaj się! Jestem podparty, ale tyłek leży, a Ty się o mnie ocierasz! Błagam Cię! Wiesz, że jestem gejem!
-Nie rzucaj się! Nie mogę wstać, bo mam karton z książkami na plecach- wkurzył się.
-Unieś się trochę to się przekręcę na plecy i jakoś go ściągnę- zaproponował Key. Wokalista odetchnął głębiej. Oparł dłonie na podłodze na chwilę przylegając do kolego całym ciałem i z wielkim trudem uniósł się, tak jakby robił pompkę. Kolorowy szybko obrócił się na plecy zahaczając przez przypadek biodrem o krok kolegi, który z wysiłkiem opanował jęknięcie. Bling delikatnie opuścił się na jego ciało, ale oparł się na łokciach.
-Yy, myślałem, że ten karton jest mniejszy- rzekł Key patrząc się zdezorientowanie na pakunek.
-Ściągnij go i tyle, nie pierdziel- błagał kolega. Kawałek spodni wysunął się z spod pokrywy. Złapał za niego i mocno szarpnął. Karton przesunął się kawałek. Pociągnął jeszcze raz zabawnie unosząc biodra. No nie tak zabawnie dla chłopaka leżącego na nim.
Błagam, niech tego nie zauważy!!
Po kilku próbach karton w końcu zwalił się z blondyna. Jonghyun czując się wolny od ciężaru szybko usiadł. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę z ich pozycji. Siedział na udach przyjaciela, okrakiem na jego nodze. Kim (na dole) spojrzał na niego lekko zdziwiony. Usiadł podpierając się z tyłu rękami. 
-Yyy, dzięki. Od razu jakoś lżej- powiedział cicho Jong.
-Jasne, nie ma za co- odpowiedział odwracając głowę na bok. Był lekko zażenowany całą tą sytuacją. Jonghyun ujął delikatnie jego podbródek i spojrzał mu w oczy. Key spuścił wzrok, ale nie odsunął się. Objął blondyna w pasie przybliżając się do niego jeszcze bardziej. Wokalista przełożył kolano przez jego biodro siadając na nim okrakiem. Rękę z podbródka przesunął na policzek gładząc go kciukiem. Zbliżył się powoli nie chcąc go wystraszyć.
Jongi, co Ty robisz? Chcesz mnie pocałować?
Kolorowy patrzył na niego zdziwionym wzrokiem, ale nie cofnął się. 
-Ki...Jeśli nie chcesz...Zrozumiem to- szepnął spuszczając wzrok.
-Chcę- odparł równie cicho, jakby bojąc się swojego głosu. Hyun uśmiechnął się pod nosem. Na powrót złapał go za podbródek i dotknął jego ust swoimi. Nie słysząc sprzeciwu lekko rozwarł wargi językiem i wsunął go do środka. Kibum westchnął zdziwiony, ale odwzajemnił pocałunek wysuwając swój. Jong odebrał to za pozwolenie, przesunął rękę na kark i przyssał się go górnej wargi. Bumek jęknął, ale nie pozostawał dłużny. Gdy przyjaciel odsunął się, żeby nabrać powietrza, delikatnie zjechał ustami po jego szyi i zaczął całować pewne wrażliwe miejsce tuż nad obojczykiem. Zagryzł je i przyssał pozostawiając malinkę. Wokalista jęknął pod wpływem tej pieszczoty. To trochę otrzeźwiło divę. Odsunął się od niego kucając na podłodze.
-Przepraszam, nie powinienem- zaczął Jong po chwili ciszy.
-Nic się nie stało- powiedział łagodnie kolega.
-Ale tak się odsunąłeś...-Kontynuował lekko płaczliwym głosem pociągając nosem.
-Bo zorientowałem się, że zostawiłem Ci ślad i chłopacy mogę się pytać...
-Ahh, rozumiem. Już myślałem, że coś źle zrobiłem- odetchnął z ulgą.
-Nie, było mi bardzo dobrze- szepnął czerwieniąc się nieznacznie. Blondyn wyciągnął do niego rękę i pomógł mu wstać. Uśmiechnął się promiennie dotykając zaczerwienionego miejsca na szyi. 
-I znów muszę to wszystko pakować- jęknął patrząc na porozwalane ubrania.
-Nie marudź, pomogę Ci- zaproponował kolorowo-włosy. Oboje zabrali się za porządek z uśmiechem na twarzy.
To było...Mógłbym do tego przywyknąć...
Kibum cieszył się od ucha do ucha. Nie uszło to uwadze Jonghyun'a.
*''Opowieść o dwóch siostrach'' to koreański horror. Trochę wpływa na psychikę. Nie jest jakoś wybitny straszny, bez jakiś potworów czy coś. Bardziej ''psychiatryczny'', ale mi się podobał. Na napiprojek tą polskie napisy:)