Serdecznie zapraszam wszystkich zainteresowanych azjatyckim klimatem do przeczytanie zakończonego już opowiadania o wzlotach i upadkach młodzieńczej miłości. Głównym wątkiem jest paring Minho i Taemin'a kpop'owej grupy SHINee. Historia wypełnioną radością i miłością, ale też cierpieniem i rozpaczą. Czy nasi bohaterowie stawią czoła nadchodzącym wydarzeniom? Jak wpłyną one na ich dalsze życie? Na te oraz wiele innych pytań odnajdziecie odpowiedzi po przeczytaniu opowiadania. Myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie pośród tych wszystkich jakże oryginalnych i zakochanych par. Miłego czytania!:)

Opowiadanie traktujące o homoseksualizmie!

poniedziałek, 2 lipca 2012

Rozdział 3 "W oczekiwaniu"

Siedzieli w poczekalni od pół godziny. W jednej sali badali Taemin'a, a w drugiej składali Yesung'a. Ciągle nie mogli otrząsnąć się z szoku. Przecież YeSung na takiego nie wyglądał!! Czas dłużył im się okropnie. Była 5:15. Kto by pomyślał, że będą o tej godzinie siedzieli w szpitalu czekając, aż lekarz powie im cokolwiek o stanie Taemin'a? Nagle na korytarz ktoś wbiegł. To był ojciec Yesung'a. Podbiegł do SHINee. 
-Co się stało mojemu synkowi?- Zapytał zrozpaczony. Chłopcy spojrzeli na siebie z niesmakiem. -Pana ''synkowi'' praktycznie nic nie jest...-Zaczął Jonghyun.
-To po co dzwonili do mnie? Mówili, że ktoś go pobił!!
-Tak, ja to zrobiłem. Wydaje mi się, że kontaktowali się z panem, bo na dzisiejszej imprezie pański synek zgwałcił Taemin'a.- Powiedział Jong chłodno, chociaż w środku targały nim miliony emocji. Nie liczył się z konsekwencjami. Czy zaraz ojciec chłopaka rzuci się na niego z pięściami czy też nie. Chciał to wyrzucić z siebie. Ojciec Yes'a momentalnie pobladł. Nie mógł uwierzyć w to, że jego syn to zrobił. Nie obchodziło go to, że został pobity. Jak mój syn mógł to zrobić?? Przecież on taki nie jest!! Zawsze był takim dobry dzieckiem! Świetnie się uczył, nie było z nim problemów... Dobrze go wychowaliśmy! A teraz?? Zgwałcił kogoś? Chłopaka? Gdyby powiedział, że chce...Dałbym mu pieniądze na...Towarzyszkę. Zawsze miał wszystko, co tylko chciał!! No właśnie, tu się pojawia problem. ''Miał wszystko, co tylko chciał''. Tej nocy chciał mieć Taemin'a, więc go sobie wziął od tak, jak zabawkę z półki, a kiedy się popsuje poprosić tatę o następną, bo przecież rodzice nigdy niczego mu nie odmówili. Facet padł na kolana ściskając się za głowę i płacząc. Był bezsilny. Jego własny syn zgwałcił młodego chłopaka. Zniszczył mu przyszłość, możliwość posiadania rodziny. On nie ma szans na długotrwały związek. Na jakikolwiek związek. Nie po takiej traumie. To za wiele dla takiego chłopaka. To za wiele dla kogokolwiek. Spojrzał błagalnie na SHINee.
-Proszę, wybaczcie mi to- głos łamał mu się po każdym wyrazie.
-Ale to wina Yesung’a. To on powinien nas przepraszać, a konkretnie Tae.
-Tak, ale on jest moim synem. Nigdy nie sądziłem, że to powiem, ale wstydzę się go teraz.
-Nie będziemy osądzać Pana po czynach Yesung’a- powiedział po chwili Onew. 
Zarówno dla zespołu jak i Pana Lee życie wkroczyło teraz na nowy tor. Po tym wydarzeniu już nic nie będzie takie samo. Nie chodzi tu tylko o obrażenia fizyczne, jakich doznała dwójka chłopaków, chodź Yesung ucierpiał na tym bardziej, ale o piętno, jakie zostało odciśnięte na psychice tancerza. Nadchodzący czas będzie dla niego nie lada wyzwaniem. Dyskomfort fizyczny minie dość szybko, ale wspomnienia zostaną w pamięci na zawsze. 
Około godziny 6; 10 z sal wyszli lekarze i szybko się ze sobą skonsultowali. Sześciu mężczyzn siedziało jak na szpilkach czekając na chociażby mały skrawek informacji. 
-Jeśli chodzi o Taemin'a wieści są nie najgorsze, ale najpierw muszę zadać parę pytań. Czy chłopak jest homoseksualistą?- Spytał lekarz stukając ołówkiem w notesik. Wszyscy spojrzeli po sobie dość zdezorientowani, ale po krótkiej chwili zaprzeczyli. Nie miał on, co prawda nigdy dziewczyny, ale kilkakrotnie znaleźli u niego w pokoju gazety wyraźnie potwierdzające, że jego orientacja nie jest niczym ''zagrożona''.
-Czy mają panowie możliwość zapewnienia mu fachowej, 24-godzinnej opieki medycznej na okres najbliższego tygodnia?- Kontynuował doktor bazgrząc coś.
-Moglibyśmy wynająć pielęgniarkę ze szpitala, ale nie wiem czy damy radę finansowo- powiedział lekko zakłopotany Onew.
-Proszę się tym nie martwić! Ja wszystko opłacę, żeby tylko chłopak jak najszybciej wrócił do zdrowia- wyrwał się Pan Lee. Lekarz nie był zdziwiony. Facet chce odkupić grzechy syna. Szlachetnie z jego strony. W takim razie wybuli jeszcze na sesje z psychologiem. 
-To bardzo szlachetnie z Pana strony. Gdybym był na waszym miejscu- spojrzał się na Szajniaków- doceniłbym ten gest. No dobrze, opiekę medyczną mamy zapewnioną, tydzień będzie wystarczający. Obrażenia fizyczne, jakich doznał zaleczą się, ale jest jeszcze jedna sprawa, wręcz priorytet- chłopak musi zapisać się na sesje z psychologiem. Ma 17 lat, a takie przeżycie jest bardzo traumatyczne. 
-Chciałbym również pokryć koszty tego leczenia. Im szybciej chłopak dojdzie do siebie tym lepiej- Ojciec Yesung’a znów się wtrącił.
-W takim razie proszę zostawić mi swoja komórkę, dokładnie wszystko z Panem umowie. Wracając do tematu, Taemin odniósł stosunkowo małe obrażenia cielesne biorąc pod uwagę intensywność gwałtu. Szczęście w nieszczęściu. Kilka siniaków i otarć na biodrach, plecach, twarzy. Nic groźnego, za tydzień nie będzie już po nich śladu. Niestety nastąpiło uszkodzenie ścianek odbytu, to wyjaśnia krwawienie podczas stosunku. Zleciłem żel odpowiedni dla takich urazów. Spowoduje szybsze gojenie uszkodzonych tkanek, zmniejszy ryzyko zapalenia oraz w pewnym stopniu złagodzi ból. Proszę, żeby pacjent ruszał się z łóżka wtedy, kiedy będzie to naprawdę konieczne. Proponuje lekkostrawne posiłki, ponieważ może mieć przez najbliższy czas problemy z oddawaniem moczu i kału oraz przez 2-3 miesiące odradzam stosunek analny, aby nie podrażnić skóry zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz.- Skończył lekarz, podał liderowi świstek ze wszystkimi zaleceniami oraz dietą, która mogą zastosować. 
-Przechodząc do drugiego pacjenta- tu zwrócił się głównie do Pana Lee- jego stan jest stabilny, nic nie zagraża jego życiu. Został dość mocno pobity. Nastawiliśmy złamana szczękę i nos. Ma również złamane 2 żebra. Kilka większych siniaków na twarzy oraz wstrząśnienie mózgu. Za 2 tygodnie można będzie wypisać go ze szpitala, ale w domu zalecam jak najmniej ruchu przez jakiś tydzień. Przepisze maść i tabletki oraz skieruje na prześwietlenie, żeby upewnić się czy kości dobrze się zrastają. Teraz przejdziemy do bardziej formalnych spraw. Gwałt oraz pobicie muszę zgłosić na policję, taki jest mój obowiązek. Sadzę, że sprawa trafi do sądu, a nawet jestem tego pewien. Nie wiem jak skończy się sprawa z pobiciem, bo poniekąd była to obrona osoby trzeciej, ale granica miedzy obroną a atakiem została wyraźnie przekroczona. Ale to zależy tylko od werdyktu sądu. Proszę teraz jechać do domu, wyspać się. W szpitalu na nic się nie przydacie. Taemin'a wypiszemy pojutrze, skontaktujemy się z wami. Mój przełożony rozmawiał z komendantem, oczekuje was jutro, o 12, aby złożyć zeznania, bo na razie maja tylko pobieżny opis zdarzenia dostarczony przez jakąś rozhisteryzowaną nastolatkę, chyba mieszkankę domu. Jeśli stan pacjentów się zmieni zostaniecie o tym poinformowani.- Doktor zakreślił jeszcze coś, kiwnął głową i odszedł. Piątka mężczyzn spojrzała po sobie. Nie czuli się na siłach na dłuższą rozmowę. Lider podziękował Lee za pomoc finansową, jakiej im udzieli.
-Nie macie, za co dziękować. Chcę jakoś wynagrodzić to, co ten chłopak przeżył. Im szybciej dojdzie do zdrowia tym szybciej zapomni o tym, co się stało.- Ojciec Yesung'a skłonił się na pożegnanie i szybko wyszedł z poczekalni. Chłopcy poszli jego śladem. Ciągnąc za sobą nogi doszli do samochodu i wrócili do domu. Rozeszli się do pokoi bez słowa. Każdy chciał zostać teraz sam, doprowadzić się do porządku- fizycznego i psychicznego. Pomyśleć o wszystkim na spokojnie.

Przyznam się do pobicia, nie będę tego ukrywał.

Jego krzyk, płacz. Ten widok.... Mój żołądek tego nie wytrzyma kolejny raz.

Jestem najstarszy, powinienem się nim zaopiekować. Widziałem jak ten potwór na niego patrzy, widziałem kątem oka jak go pocałował, widziałem jak wychodzą!! I pozwoliłem im ta no! Przez jakąś głupią nastolatkę, której zależało na moim autografie.

Żałuję, że nie było mnie przy nim, kiedy poszedł na parkiet. Żałuję, że tyle wypiłem. Gdy trzymałem go za rękę, bałem się, tak strasznie się bałem, że już nigdy nie spojrzę w te wesołe oczy, że go stracę. Wiedziałem, że nic mu nie będzie, ale świadomość, że pewnego dnia nasze drogi się rozejdą jest strasznie przytłaczająca.

Zostały łzy, tęsknota za przyjacielem, puste łóżko w domu. Bez niego wszystko wydawało się takie ciche i mroczne.